wtorek, 1 maja 2012
#45. Louis
Wyszłaś do supermarketu zrobić zakupy. Obejrzałaś się do tyłu i zamarłaś. Tuż za twoimi plecami, chłopcy z 1D rozglądali się za produktami. Z ciekawością obserwowałaś Louisa, który przystaną niedaleko ciebie i spoglądał na marchewki i kątem oka na ciebie. Po chwili podbiegł w twoją stronę, wziął cię na ręce i włożył do swojego wózka. 'Nooo, na takie zakupy, to mógłbym chodzić codziennie! '- stwierdził Lou.
#44. Niall
Niall: Kochaaaanieee, koootkuu, słoooneeeczko, ptysiuuuuu, misiaczkuuu!
Ty: Co?
Niall: Przytul!
Przytulasz Nialla i dalej wracasz do rysowania. Po dwóch minutach.
Niall: Kooochaaaanieeeeee (...)
#43. Zayn
Zayn spytał cię, czy może narysować twój portret. Zgodziłaś się z uśmiechem. Całe 2 godziny chłopak wstawiał linię i od razu zgniatał kartki. W końcu wkurzony i smutny usiadł na podłodze. Podeszłaś do niego i spytałaś co się stało. Cokolwiek bym nie zrobił, oddanie twojej urody jest najcięższym zajęciem na świecie. Jesteś zbyt idealna. - odpowiedział. Pocałowałaś go w szyję, przez co automatycznie się uśmiechnął.
#42. Liam
Wyszłaś z Liam'em na wieczorny spacer. Przystanęliście nad jeziorem. Starałaś się wpatrywać w wodę, ale czułaś, że Liam cię obserwuje, więc poddałaś się i zerknęłaś na niego. Chłopak ujął cię za dłoń i zapytał Zatańczysz? Zdezorientowana odpowiedziałaś: Nie mamy muzyki. Liam spojrzał ci w oczy i położył twoją dłoń, na swoim sercu. Niech nasze serca wygrają rytm. Po chwili tańczyliście wolnego wtuleni w siebie.
#41. Harry
Wkurzyłaś się na wpis, który Harry umieścił o Tobie na tt. Chłopak nie chciał go usunąć. Zaczęliście się kłócić, a ty wściekła spoliczkowałaś go. Harry zdziwiony wpatrywał się w Ciebie, a potem odszedł bez słowa. Po około godzinie postanowiłaś go przeprosić. Chodziłaś po całym domu, szukając go, ale nigdzie go nie było. Z łazienki usłyszałaś szlochanie. Otworzyłaś drzwi, a w pustej wannie siedział Harry, wypłakujący się w ręcznik. Serce ci pękło. Podeszłaś do niego, przeprosiłaś go i obiecałaś, że już nigdy więcej tego nie zrobisz. Harry wydusił z siebie tylko Przepraszam pomiędzy płaczem.
#40. Zayn
Wraz z chłopakami zostałaś zaproszona do dość popularnego w Wielkiej Brytanii serialu tanecznego. Przypada w końcu scena, w której Zayn obraca cię i musi przez dłuższy czas potrzymać cię w ramionach patrząc w oczy, a potem odstawić. Podczas nagrywania Zayn trochę się zgubił i trzymając cię w ramionach - pocałował. W kadr wbiega wściekły reżyser. ' Nie mogłem się powstrzymać!' - powiedział Zayn ze spokojem. ' Ok, ok, ok. Rozumiem. Ale 38 raz w ciągu godziny? Niedługo zabraknie nam taśmy! '. Po chwili wszyscy zaczynają się śmiać, a ty czerwona wtulasz się w pierś Zayn'a.
#39. Harry
Harry poprosił cię, żebyś pojechała z nimi na plan teledysku. Niestety ochroniarze nie wpuścili cię do środka, więc zostałaś na zewnątrz. Po ok. godzinie ze studia wychodzą chłopaki, wściekle coś wykrzykując do idącego za nimi, ze skruszoną miną Harry'ego. Zapytałaś co się stało, na co Liam odpowiedział: ' Reżyser poprosił twojego kochanego chłopaka o spojrzenie w oczy jednej z aktorek, odmówił bo twierdził, że nie będzie patrzył w oczy innej osobie, niż tobie.' Przytulasz zasmuconego Harry'ego wmawiając mu, że jakoś dacie radę.
#38. Harry
Pewnego wieczoru usiadłaś na brzegu basenu i zaczęłaś wpatrywać się w odbijające się w wodzie światło księżyca. W oddali słychać było krzyki chłopaków i dźwięk muzyki. Chciałaś uciec od tego zgiełku i hałasu. Nagle podchodzi do Ciebie Harry i nic nie mówiąc siada obok i spogląda raz na księżyc, raz na Ciebie. W końcu patrzy ci w oczy i mówi 'Nie, jednak nie ma nic piękniejszego od Ciebie'. Po chwili całujesz go czule.
#37. Louis
Wszystko wydawało Ci się takie czarne. Miałaś jeden z gorszych dni. Odwracasz się i widzisz jakąś czarną sylwetkę idącą w twoją stronę. Starasz się odwrócić wzrok, ale nie dasz rady. Postać podchodzi coraz bliżej. To chłopak. Uśmiecha się lekko, dostrzegasz błyszczące w świetle księżyca oczy i ułożone niedbale włosy. Gdy dostrzegłaś bluzkę w paski i biegnące wzdłuż niej szelki, nie miałaś wątpliwości, że to Louis. W mgnieniu oka usadowił się za tobą i zaczął dłonią rysować serca na twoich plecach. Pod nosem podśpiewywał ' Stand up'. Uśmiechnęłaś się szczerze i chwyciłaś go za dłoń.
#36. Louis
Siedzisz na twitterze. Po chwili dostajesz wiadomość od Louisa o treści ' Jeśli nie przyjdziesz i nie pocałujesz mnie, to zrobię ci największy spam w historii twittera - kocham Lou. '. Odwracasz się i widzisz za sobą Louis'a który pochyla się nad tobą z wydętymi ustami. Całujecie się długo i namiętnie.
#35. Liam
Wreszcie udało ci się zdobyć bilet na koncert twoich idoli - One Direction. Po fantastycznym koncercie zdobyłaś autografy chłopaków i zadowolona wracasz do domu. Skręcając zauważasz, że jakiś człowiek w kapturze idzie za tobą, odkąd wyszłaś. Odruchowo przyspieszasz kroku, ale on też zaczyna biec. Do oczu napływają ci łzy. Po chwili chłopak w kapturze dogania cię i chwyta za łokieć. ' Masz coś mojego' - powiedział chrypliwym głosem i zdjął kaptur - ' Chyba skradłaś mi serce' powiedział.. Liam Payne.
#34. Liam
Ty i Liam otrzymaliście zaproszenie na prowadzenie gali rozdania nagród MTV. Gdy wychodzicie na scenę, wszyscy zaczynają krzyczeć 'Całus!' . Robisz się czerwona i starasz się dalej czytać to co masz napisane na kartce, natomiast Liam ogłasza 'No chyba nie damy się więcej prosić?!'. Obejmuje cię w talii i całujecie się, wśród oklasków, pisków i wzdychań fanów.
#33. Niall
Wraz z chłopakami macie obmyślone dyżury w kuchni. Nadszedł dzień, w którym gotujesz z Niallem. Przygotowaliście już parę składników, które zaczęły znikać. Niall z pełnymi ustami, oświadcza, że nie wie o co chodzi. Ganiasz go po całym domu, krzycząc, żeby wszystko oddał. W końcu gdy zmęczony zwalnia, wskakujesz mu na plecy i upadacie na podłogę. Niall umuje twoją dłoń i kładzie ją na swoim sercu, które bije jeszcze szybciej, gdy patrzy ci w oczy. Po chwili się całujecie.
#32. Niall
Stajesz na wadze. Jesteś załamana. Wołasz Niall'a, żeby zajrzał na to ile ważysz. On jednak wzrusza tylko ramionam, obejmuje cię w talii i szepcze ' Jakie to ma znaczenie ile ważysz lub ile jeszcze przytyjesz lub schudniesz? I tak zawsze będziesz przysłaniać cały mój świat''. Robisz się czerwona i dajesz mu buziaka w policzek.
#31. Liam
Od paru miesięcy mieszkasz w Londynie. Wraz ze swoją przyjaciółką Sophie postanowiłyście dla żartu założyć konto na twitterze. Dałyście sobie nazwę "nakedliam". Napisałyście do Liama Payne i o dziwo - odpisał. Zaczęliście do siebie twettować. Chłopak tak cię polubił, że dał ci swój numer telefonu. Esemesowaliście całymi dniami i nocami. Nawet raz oglądając wywiad z 1D, coś podkusiło cię, żeby zadzwonić do Liama. Przeprosił dziennikarzy, i wybiegł odebrać. Gdy dowiedziałaś się o koncercie chłopaków, jak najszybciej kupiłaś bilety. W dzień koncertu ty i Sophie wspaniale się bawiłyście. Później chłopaki dawali autografy i musiałyście je mieć. Podeszłaś do Liama, a ten uśmiechnął się szeroko patrząc na Ciebie.
Liam: Cześć nakedliam!
T.I.: Skąd wiedziałeś, że to ja? - powiedziałaś czerwona ze wstydu.
Liam: Nie będę kłamał, twoja przyjaciółka wysłała mi twoje zdjęcie. Mam je nawet na tapecie. - powiedział i wyciągnął komórkę, na której wyświetlaczu, widniało twoje zdjęcie - Na żywo jesteś jeszcze ładniejsza.
T.I.: Zabiję ją, przysięgam. Dzięki, a ty jesteś jeszcze fajniejszy niż na esach.
Liam: Dzięki.. - Liam wziął cię za rękę i zabrał za stół, gdzie posadził cię na swoich kolanach, i dalej podpisywał płyty i zdjęcia. - Mogłabyś poczekać trochę, aż skończymy? Jeszcze kilka minut.
T.I.: Czemu nie. Ale odwozicie mnie do domu! - zaśmiałaś się.
Liam: Nie ma problemu! Wreszcie będę miał twój adres, [zdrobnienie T.I. np. Martynko, Julciu itp. ]
T.I.: Nagi Liamie, to jest sabotaż!
Liam pocałował cię w policzek i zaczął śpiewać ci do ucha 'Stand up'. Nie uszło to czujnemu wzrokowi dziennikarzy. Rok później - Liam ci się oświadczył.
#30. Niall
Od 1,5 roku spotykasz się z Zaynem. Zawsze uważałaś go za całkiem słodkiego i wiernego chłopaka, dlatego postanowiłaś dać mu szansę. Tego dnia, Zayn zaprosił cię na spacer po parku. Było już całkiem późno. Zjawiłaś się trochę wcześniej. Byłaś całkiem daleko, ale wiedziałaś, że to twój ukochany.. do czasu, aż nie podeszła do niego jakaś dziewczyna. Zayn pocałował ją i dał jej bukiet kwiatów. Oczy naszły ci łzami. Myślałaś, że on jest tym jedynym. Jednak chyba nie był. Jak najszybciej uciekałaś do domu. Chłopak chyba usłyszał, jak złamałaś obcas, bo zostawił na chwilę swoją dziewczynę i pobiegł za tobą.
Zayn: [T.I] błagam, poczekaj. To nie tak jak myślisz. Daj mi się wytłumaczyć!
Przystanęłaś, zdjęłaś buty i ruszyłaś przed siebie, starając się mówić opanowanym głosem.
[T.I.]: 'Kocham cię, jesteś dla mnie wszystkim, nigdy cię nie zostawię'.. jak wielu dziewczynom to mówisz? Wiesz co, nie ważne. Zostaw mnie w spokoju. Mam cię w dupie.
Zayn: Ale ja ci na prawdę mogę wszystko wytłumaczyć. Błagam, jedna minuta.
Zatrzymałaś się i podeszłaś do Zayna. Spojrzałaś w te jego niebiańsko brązowe oczy i szepnęłaś tylko jedno słowo.
[T.I]: Spierdalaj.
Odgarnęłaś włosy i ruszyłaś przed siebie w stronę domu. Zayn stał jak wryty. W końcu sama mu kiedyś powiedziałaś, że nie przeklinasz. Nigdy. Nie wiedziałaś co dalej.. potrzebowałaś rozmowy. Nie chciałaś radzić sobie z tym samej. W pierwszej chwili przyszła ci na myśl tylko jedna osoba - Niall. Chciałaś go zobaczyć, usłyszeć, przytulić. Tylko on cię rozumiał. Podeszłaś do drzwi i zapukałaś lekko. Drzwi otworzył twój przyjaciel. Miał na sobie spodnie od piżamy w różowe króliczki, kapcie misie, a w ręku trzymał hamburgera. Gdy zobaczył cię z rozmazanym makijażem, bez butów i kompletnie załamaną, rzucił hamburgera gdzieś na ulicę, otarł twarz i złapał cię za rękę.
Niall: Co się stało?
[T.I.]: Ten sukinsyn miał na boku inną.
Niall: Boże, tak mi przykro. - powiedział przytulając cię.
Liam: Kto przyszedł Niall? Chodź, zanim Harry i Louis zjedzą wszystkie czipsy. - w drzwiach pokoju pojawił się Liam. Przez chwilę mierzył cię wzrokiem, ale się nie odezwał. Znów zaczęłaś płakać.
[T.I.]: Wiedziałeś. Wiedziałeś o niej.
Liam zacisnął usta i spojrzał błagalnie za siebie. Na korytarz wbiegli Lou i Hazza i stanęli obok Liama, który krzywił się i starał schować jak najbardziej za nimi.
[T.I.]: Wy też? Co tu się do cholery dzieje? - powiedziałaś i odsunęłaś się od Niall'a. - I ty .. jak ja wam mogłam zaufać? Boże..
Niall: Poczekaj, wszystko ci wyjaśnimy. - chłopak próbował złapać cię za rękę.
[T.I]: Nie dotykaj mnie. Jesteście popierdoleni. Wszyscy. Ja .. Boże.
Załamałaś się. Wszyscy wiedzieli, ale żaden cię nie poinformował.
Cały rok kłamstw. Wybiegłaś z domu Nialla. Słyszałaś, jak cię woła. Jakby to on cię potrzebował.
Harry: Daj jej czas. Ochłonie i wtedy z nią pogadasz.
Tyle wyłapałaś zza siebie. Chciałaś wrócić do domu, położyć się i uświadomić sobie, że to tylko koszmar. Ale zawróciłaś i poszłaś w stronę jakiejś dyskoteki. Wkręciłaś ochroniarza, że masz ukończone 18 lat i weszłaś do środka. Ludzie tańczyli w rytm muzyki. Usiadłaś koło lady i od razu podszedł do ciebie całkiem przystojny chłopak, który zaproponował ci narkotyki. Rozejrzałaś się wokół i przytaknęłaś. Wyszliście w stronę toalet. Wszędzie widziałaś całujących się ludzi. Wyglądałaś wśród nich na małe dziecko. Na końcu, w ciemnej części widziałaś nawalonych ludzi. Byli pijani, naćpani albo dopiero wciągali. Chłopak za którym szłaś, pokazał ci, żebyś usiadła i wyciągnął strzykawkę z jakimś płynem. Bez oporu zdjęłaś kurtkę i nadstawiłaś rękę. I tak już nic nie miało sensu. Poczułaś, ukłucie i odpłynęłaś.
W głowie zaczęło Ci szumieć. Świat zaczął się kręcić szybciej. Chłopak wyjął z twojej kieszeni plik banknotów i poszedł. Znaczy, chyba poszedł. Zniknął. Był obok i chwilę potem już nie. Chwiejnym krokiem wstałaś i szłaś w stronę muzyki. Ludzie bujali się wokół i krzyczeli. Bałaś się. Bolała cię ręka, bolała cię głowa, wszystko cię bolało. W pewnym momencie wszystko stało się czarne. Fakty zaczęły cię uderzać. Zayn, Liam, Louis, Harry.. i nawet Niall. Wszyscy przeciwko Tobie. Nagle ktoś złapał cię za rękę. Próbowałaś ją wyszarpać, ale złapał Cię za ramiona i potrząsnął lekko. Nie kontaktowałaś, ale i tak czułaś, jak ciągnie Cię za sobą. Znów stałaś na tym korytarzu. Znów ludzie. W powietrzu czuć było zapach alkoholu, papierosów i .. prawdopodobnie benzyny. Usłyszałaś, jak ktoś do Ciebie krzyczy. Niall. Nie mogłaś uwierzyć, że miał czelność jeszcze za tobą iść.
[T.I]: Daj mi spokój. Wracam do ogrodu. - wrzasnęłaś mu w twarz.
Niall: Co ty brałaś do cholery jasnej? Jakiego ogrodu? Wracamy do domu, teraz!
[T.I]: Ja już nie mam domu zdradziecki skurwysynie. Bambi, zabierz go ode mnie!
Niall: O ja jebię.. Bambi? Jezus Maria.
[T.I.]: Jego jeszcze nie widziałam, ale jak przyjdzie, to dopiero zabawa będzie.
Niall: Nie to nie. - chłopak wziął cię na ręce - Nie chcesz po dobroci, to pójdziemy po złości.
[T.I]: Bella ratuj! Rzuć w niego diademem! - krzyczałaś rozpaczliwie.
Chłopak nic sobie z tego nie robił. Ludzie patrzyli na was dziwnie. Nie wiedziałaś, czy dlatego, że krzyczałaś różne zaklęcia z Harry'ego Pottera czy raczej dlatego, że niósł Cię Niall Horan. Gdy już wyszliście na zewnątrz, on postawił Cię w jakimś zacisznym miejscu i posadził Cię na ziemi, sam stojąc nad Tobą z rękami na biodrach i zaciśniętymi ustami. Widać było, że jest zły. I to bardzo. Oparłaś się o ścianę i podniosłaś wzrok, patrząc na niego już odrobinę przytomniejszym wzrokiem. On kucnął przed Tobą i ukrył twarz w dłoniach próbując opanować zarazem złość jak i płacz. Zaczęłaś się na niego wydzierać, że jakim prawem wyciąga Cię z imprezy. Chłopak otarł łzy i przysunął się do Ciebie tak blisko, że wasze twarze niemalże się stykały.
Niall: Przepraszam. Wiem, że źle zrobiłem. Wiem, że to moja wina. Nie chciałem Ci nic mówić, bo wiedziałem, że będziesz załamana.. ale tego nie przewidziałem. Zayn zachował się jak skurwiel. Żałuję, że nie powiedziałem Ci tego wcześniej.. nie lubię jak płaczesz. Nie lubię gdy jesteś smutna. Teraz jest jeszcze gorzej. Fakt, że uważałaś mnie za przyjaciela naprawdę był niezły, ale kiedy widziałem, jak całujesz Zayn'a.. nie zasługiwał na Ciebie. Ja prawdopodobnie też na Ciebie nie zasługuję, wiem, że mi tego nie wybaczysz, ale myślałem, że tak będzie dla Ciebie lepiej. Wszyscy tego chcieliśmy. Teraz .. sam już nie wiem. Z jednej strony cieszę się, że jesteś na prochach, bo z rana zapomnisz co do Ciebie mówiłem, a z drugiej strony to wszystko moja wina..
[T.I]: Cicho. To nie Twoja wina. To wina Zayn'a. Ty nic nie zrobiłeś. Nie wiem, po co mi była ta heroina. Nie był tego wart. Czekaj.. co Ty chcesz mi powiedzieć?
Niall oparł swoje czoło o Twoje. Miał nieregularny oddech.
Niall: Kocham Cię. To chcę powiedzieć. Półtora roku trzymam to w sobie. Wiedziałem, że jeśli Ci to powiem, to będziemy się rzadziej widywać, a tego bym nie zniósł.
[T.I.]: Wow. Nie wiem, czy to dlatego, że ledwo kontaktuję, czy dlatego, że naprawdę mi się podobasz, ale też Cię kocham.
Niallowi nie potrzeba było więcej. Nachylił się i Cię pocałował. Jego usta były inne niż Zayn'a. W jego pocałunku było tyle.. szczerości. Wiedziałaś, że coś do Ciebie czuje. Zayn całował Cię tak, jakby całował zwykłą lalkę. Gdy się od Ciebie odsunął, przytuliłaś go i rozpłakałaś mu się w ramię. Chłopak całował Cię lekko w kark.
Niall: Wszystko będzie dobrze. Jestem z Tobą.
Nagle straciłaś cały obraz. Tsa, heroina kończyła sprawę. Usłyszałaś tylko krzyk Nialla. Obudziłaś się w szpitalu. Przed sobą widziałaś zapłakanego Nialla, a w drzwiach stał Zayn oparty o framugę. Wzięłaś.. swojego chłopaka za rękę i od razu się podniósł.
Niall: Dzięki Bogu. Jak się czujesz? Odzyskałaś czucie? Ile palców pokazuję? Pamiętasz coś z wczoraj?
[T.I]: Niall, żyję. Dobrze, tak, 4. Ta, pamiętam. Tego chuja - wskazałaś głową na Zayn'a który natychmiast się wyprostował - Ciebie .. nasz pocałunek.
Niall: Czyli aż tak źle nie jest jak widzę. - chłopak ścisnął Twoją rękę. - Będę przy Tobie. Już Cię nie zostawię.
[T.I]: Na to liczę. Zrób coś dla mnie.
Niall: Co tylko chcesz.
[T.I]: Pocałuj mnie.
Niall przysunął się do Ciebie i zaczęliście się całować. Na początku chciałaś zrobić na złość Zaynowi, ale po chwili kompletnie o nim zapomniałaś. Byliście tylko wy. Już na zawsze.
#29. Harry
Z Harrym znacie się już ponad 3 lata. Nieźle się dogadujecie i każdą wolną chwilę spędzacie razem. Jednak po występie w X-Factorze przestał się do Ciebie odzywać. Wtedy też zaczęły się twoje kłopoty. W szkole stałaś się pośmiewiskiem, przez co Twój chłopak Daniel Cię zostawił. Podobnie jak 'przyjaciółki'. W domu też nie było lepiej. Twoi rodzice się rozwiedli. Zostałaś z matką, która cały czas piła, a jej facet często Cię bił. Codziennie wyciągałaś żyletkę i cięłaś się. Tęskniłaś za swoim dawnym życiem. Za ojcem. Za Danielem.. Za Harrym. Pewnego dnia siedziałaś na krawężniku ulicy i płakałaś. Ktoś z tyłu zasłonił Ci oczy.
Harry: Niespodzianka!
Ty: Hazza? Co tu robisz? - powiedziałaś i otarłaś łzy.
Harry: Tęskniłem za Tobą. Wskoczyłem w samolot i oto jestem! Co tam u Ciebie?
Chłopak chyba nie zauważył, że płakałaś, bo usiadł obok uśmiechnięty.
Ty: Jakoś leci, a u Ciebie?
Harry: Nawet nieźle. Eh, dawno Cię nie widziałem. Wypiękniałaś i.. całkiem sporo schudłaś. Jesz ty coś wogóle?
Ty: Jak mam czas. - nie chciałaś go martwić. W domu nie jadłaś, jak miałaś kasę, to jadłaś coś na mieście, ale teraz to przestało mieć znaczenie.
Harry: Mam pomysł. Pamiętasz, jak kiedyś chodziliśmy po sklepach? Zapraszam Cię na zakupy. Ja płacę, za wszystko!
Ty: Nie ma mowy. Nie będziesz za mnie płacił.
Harry: Nie dyskutuj, jestem starszy. No błagam.
Ty: Dobra. Ten jeden raz.
Wstaliście i poszliście w stronę centrum handlowego. Weszliście do jakiegoś sklepu z damską odzieżą, i od razu Harry zarzucił Cię sukienkami. Spora część była na ramiączkach. Kompletnie zapomniałaś o bliznach po cięciu się.
Ty: Harry, ja się w tym nie pokażę.
Harry: Na pewno dobrze wyglądasz.
Ty: Nie chcę. Nie wyjdę.
Harry: Nie to nie. Idę tam do Ciebie.
Myślałaś, że żartował, ale jednak pojawił się w przebieralni. Szybko zwrócił uwagę na Twoje ręce.
Harry: Ja pierdolę. Coś Ty zrobiła? Dlaczego? Co się dzieje?
Rozpłakałaś się i wszystko mu opowiedziałaś. Chłopak przytulił Cię i zaczął głaskać po włosach.
Harry: Nie zostawię Cię z tym, rozumiesz? Zabieram Cię ze sobą.
Ty: Ona Ci nie pozwoli. Ja mam dopiero 17 lat.
Harry: A ja mam 18. Wywalczę prawo o opiekę nad Tobą w sądzie. Tak nie może być.
Rok później: Harry otrzymał prawo do opieki nad Tobą. 1D stali się dla Ciebie jak rodzina. Troszczą się o Ciebie na każdym kroku. Ty i Harry poczuliście do siebie więcej niż przyjaźń. W twoje 18 urodziny oświadczył Ci się. Teraz jesteście małżeństwem.
#28. Niall
Siedziałaś na kanapie i czytałaś książkę, jednak nie mogłaś się skupić, bo Niall ciągle się na Ciebie gapił. W końcu odłożyłaś książkę i spojrzałaś na Nialla, który teraz zaciskał usta.
Ty: Co?
Chłopak wciągnął powietrze.
Niall: Ja pierdolę, jaka ty piękna jesteś.
Usiadłaś mu na kolanach i pocałowałaś.
#27. Louis
Pewnego dnia ty i Louis wybraliście się do Zayna, który akurat był ze swoją dziewczyną. Cały czas przytulali się, trzymali za ręce albo całowali. Gapiłaś się na nich, a potem posyłałaś Lou wkurzone spojrzenia. W końcu Zayn zaczął śpiewać swojej wybrance Let Me Love You. Wtedy uderzyłaś lekko Louisa, który spojrzał na Ciebie zdezorientowany. Wymyśliłaś jakąś wymówkę i wyszłaś z domu Malika. Louis pobiegł za Tobą.
Louis: Co zrobiłem?
Ty: Widziałeś ich? Zawsze gdy jesteśmy u Liama i Danielle albo Zayna i Kloe mam wrażenie, że się mnie wstydzisz. Też bym chciała, żebyś czasem mnie pocałował albo zaśpiewał. A teraz nawet się nie odezwiesz!
Ruszyłaś szybkim krokiem przed siebie. Z tyłu podbiegł do Ciebie Lou, przytulił, pocałował w kark, wziął Cię za rękę i zaczął śpiewać Everything About You. Ludzie spoglądali na was z uśmiechem, a ty i Louis zaczęliście tańczyć.
Ty: Ha, jak miło.
Louis: Dla Ciebie mogę tak codziennie, sweetheart!
#26. Liam
17 marca.. Ta data, a raczej noc utknie ci w pamięci do końca życia. Liam w łóżku był niesamowity. Po miesiącu jednak zauważyłaś, że coś jest z Tobą nie tak. Zdecydowanie jadłaś więcej i w dodatku nie miałaś okresu. Skoczyłaś do apteki i kupiłaś test ciążowy. Wynik wyszedł taki, jakiego się bałaś. Pozytywnie. Cały dzień siedziałaś w sypialni z podkulonymi kolanami. Wieczorem usłyszałaś głos Liama, który wrócił z podpisywania płyt. Spojrzał na Ciebie. Makijaż spływał Ci po policzkach.
Liam: Co..
Ty: Jestem w ciąży. - znów wybuchnęłaś płaczem.
Liam: Serio?
Ty: Serio. Nie zostawiaj mnie. Proszę.
Liam: Zostawić? Tak się cieszę! - chłopak podniósł Cię i pocałował. - Będę ojcem! Muszę powiedzieć chłopakom! Niesamowite!
Uśmiechnęłaś się lekko i otarłaś łzy. Liam przytulił Cię mocno.
Liam: To najszczęśliwszy dzień w moim życiu.
8 miesięcy później. Na świat przyszedł wasz syn - Mason Niall Payne.
#25. Zayn
Ty i Zayn oglądaliście TV. Na jednym z programów pokazywano, scenę seksu między zakochaną parą. Spojrzałaś na Zayna i zażartowałaś:
Ty: A dlaczego ty nigdy nie bierzesz mnie do łóżka w taki sposób?
Zayn patrzył na Ciebie chwilę a potem zaczął całować Cię po szyji. Ręką błądził po twoim brzuchu, aż w końcu włożył Ci rękę pod bluzkę i zaczął szukać rozpięcia stanika.
Ty: Co robisz? - zapytałaś z nieregularnie szybkim oddechem.
Zayn: Próbuję zrobić coś, co jara moją dziewczynę.
Chciałaś się zaśmiać, ale przerwał Ci pocałunkiem. Usiadł na Tobie okrakiem, wciąż próbując rozpiąć Ci stanik. W końcu zrezygnował i zdjął Ci bluzkę jednocześnie uświadamiając Ci, żebyś mu pomogła. Rozpięłaś stanik i zobaczyłaś uśmiech na twarzy Malika. Zdjęłaś mu podkoszulek i ręką zjechałaś w stronę spodni.
Ty: Zdajesz sobie sprawę z tego, że przez Ciebie trafię do piekła?
Zayn: To posiedzimy tam razem. Ale będzie warto.
Chłopak zaczął całować Cię w piersi. Po chwili jednak przewróciłaś go tak, że teraz to ty siedziałaś na nim. Malik przez chwilę był zdezorientowany, ale gdy zaczęłaś odpinać mu pasek, uśmiechnął się. Też sięgnął w stronę Twoich spodni, ale skarciłaś go wzrokiem. Gdy odpięłaś mu już ostatni guzik, zobaczyłaś, że chyba całkiem nieźle sobie poradziłaś. A raczej całkiem nieźle go podnieciłaś. Złapałaś za gumkę u jego bokserek, ale zanim mu je ściągnęłaś, Zayn siedział już na Tobie i rozpinał twoje spodnie, jednocześnie całując Twoją szyję i schodząc coraz niżej. Po tym, jak już pozbyliście się reszty garderoby, Malik przejął inicjatywę. * +18* - dalej same sobie myślcie! ja się boję! :(
#24. Harry
Dzisiejszy wywiad miał się odbyć w waszym domu. Wszyscy ubraliście się i zjedliście śniadanie.. Wszyscy oprócz Harry'ego. Nie było już czasu, żeby go obudzić. Gdy weszła reporterka, po oprowadzeniu jej po domu, postanowiliście obudzić Harry'ego w towarzystwie kamer. Zayn i Liam skakali po jego łóżku, Niall chwycił za gitarę stojącą w kącie i zaczął krzyczeć, a Louis rzucał w niego marchewkami. Hazza jednak tylko obrócił się na brzuch.
Reporterka: Może niech [T.I.] spróbuje, jak na przykładną narzeczoną przystało.
Chłopaki odsunęli się na bok, a ty usiadłaś na jego plecy.
Ty: Wstaaawaj.
Harry: Śpię, kurwa.
Ty: Nie, wcale nie śpisz.
Harry złapał cię za nogi i wylądowałaś obok niego. Chłopak położył swoją głowę na twoim brzuchu i zamknął oczy.
Harry: Teraz owszem, mogę spać.
Ty: Jeśli nie wstaniesz teraz, to zgwałcę cię lokówką.
Harry: To nie jest stra..
Ty: .. nagrzaną.
Harry: O kurwa.
Chłopak złapał za kołdrę i się nią owinął, a potem szybko pobiegł do łazienki. Niall dusił się ze śmiechu.
Reporterka: I to tak codziennie?
Liam, Zayn, Louis, Niall: O tak.
#23. Louis
Siedzisz w pokoju i prowadzisz twitcama. Nagle do pokoju wbiega Louis:
Louis: Mogę mieć do Ciebie pytanie?
Westchnęłaś głęboko.
Ty: Nie, nie wykonam dla Ciebie striptizu, nie nagramy filmu porno i nie zrobię Ci sałatki z marchewek.
Louis: Kurwa. To już nic.
#22. Liam
Tego dnia, miałaś lekki żal do Liama. Minął okrągły rok odkąd staliście się parą, a on zapomniał o tej dacie. Na próżno próbowałaś mu o tym przypomnieć. W końcu dałaś sobie spokój i pojechaliście na koncert chłopaków. Minęła godzina 18 a ty siedzisz za sceną i wpatrujesz się w ukochanego. W trakcie 2 zwrotki Stole my heart, Liam podbiega do Ciebie, bierze Cię na ręce i wnosi na scenę. Na ekranie, na którym niedawno widniały zdjęcia 1D widniał zegar, który po wskazaniu godziny 18.27 zniknął, a na jego miejscu pojawiło się zdjęcie Twoje i Liama. Zayn i Harry dalej śpiewali Stole my heart, a ty wskoczyłaś w ramiona ukochanego.
Ty: Jednak pamiętałeś.
Liam: Jak mógłbym zapomnieć najpiękniejszy dzień w moim życiu? - szepnął ci do ucha. - Każdy dzień spędzony z Tobą, napełnia moje serce coraz większą miłością. Kocham Cię.
Ty: Też Cię kocham.
Zaczęliście tańczyć wolnego, wtuleni w siebie.
#21. Zayn
Staliście tuż pod drzwiami domu Zayna. Przystanęliście na chwilę. Chłopak złapał za koniec twojej błękitnej, półdługiej sukienki i nerwowo zaczął obracać go w dłoniach.
Zayn: Jesteś pewna?
Ty: Owszem. Ty już poznałeś moich rodziców. Moja kolej. Przestań się tak spinać, będzie dobrze.
Podsunęłaś się do niego bliżej i poprawiłaś mu krawat.
Ty: Zabójczo dziś wyglądasz.
Zayn: Ty tak wyglądasz zawsze. - nachylił się i złożył na twoich ustach delikatny pocałunek. Wzięliście się za ręce i Zayn zapukał. W drzwiach stanęła jego mama.
M: O, już jesteście! - pocałowała was w policzki - Wejdźcie dalej. Dziewczyn dziś nie ma w domu, więc obiad zjemy we czwórkę.
Nerwowo rozglądałaś się po dość dużym i bogato urządzonym salonie. Na jednej ze ścian widniały tylko i wyłącznie zdjęcia. Gdy Zayn pomógł Ci zdjąć kurtkę, od razu ruszyłaś przejrzeć fotografie.
Ty: Nawet gdy nosiłeś pieluchę, to i tak byłeś już niezłym przystojniakiem.
W odpowiedzi usłyszałaś tylko śmiech ojca Zayna, którego wcześniej nie dostrzegłaś. Mężczyzna wstał i przedstawił się, więc i ty zrobiłaś to samo.
Ty: Widać, po kim Zayn otrzymał urodę. - twój chłopak położył Ci głowę na ramieniu.
Po obiedzie.. a raczej godzinie pytań, poszłaś pomóc mamie Zayna posprzątać.
M: To naprawdę niesamowite, że po tym wszystkim Zayn znalazł taką uprzejmą i piękną towarzyszkę życia.
Ty: Zayn jest wspaniały. Z pewnością, znalazłby lepszą ode mnie.
M: Wątpię, kochanie. - pani Malik zaczęła odkładać naczynia, które jej podawałaś do zmywarki. - Po tylu zawodach, nie sądziłam, że w kimś jeszcze się zakocha. Po tej całej Rebece Ferguson czy jak jej tam, chłopak się załamał. A tu nagle pojawiasz się ty i Zayn głowę traci!
Ty: Wiem, że było mu ciężko, ale dajemy sobie radę. Kocham go.
M: A on kocha Ciebie.. - obróciła się w Twoją stronę i uśmiechnęła szczerze. - Mogłabyś mi go pokazać?
Ty: Pokazać, co? - zapytałaś zdziwiona.
M: Pierścionek zaręczynowy, kochanie! - zaśmiała się.
Ty: Zaręczynowy?
W tym momencie do kuchni wpadł Zayn.
Zayn: Oj mamo. Daj jej spokój. Zapraszam was do salonu, panie.
Ty i pani Malik wymieniłyście zdziwione spojrzenia, ale szłyście do salonu, za Zaynem. Mama twojego ukochanego usiadła obok pana Malika, natomiast gdy chciałaś usiąść, Zayn złapał Cię za rękę. Ukleknął na jedno kolano i wyciągnął małe pudełeczko.
Zayn: [T.I.I.N.], uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi i zostaniesz moją żoną?
Ty: Tak. Oczywiście, że tak. - odpowiedziałaś z łzami w oczach. Chłopak włożył Ci pierścionek, a potem się pocałowaliście. Gdy uścisnęliście się z rodzicami Zayna, zadzwonił twój telefon.
Ty: Lou, przecież ci mówiłam, że jestem..
Louis: JUŻ? JUŻ? JUŻ?
Zayn wziął od Ciebie telefon.
Zayn: Czy 'poczekajcie, aż wrócimy do domu', jest trudne do zrozumienia?
Nie wyłapałaś z krzyków Lou żadnego słowa, ale po chwili Zayn oddał ci telefon.
Louis: Trzy, cztee-ry!
Niall, Harry, Liam, Louis: GRATULACJE!
Ty: Dzięki, chłopaki. Tylko zachowajcie dyskrecję. Na razie..
Liam: Dyskrecję? 10 minut temu wrzuciliśmy to na twitera, a ty mi teraz o dyskrecji mówisz?
Ty: No chyba wam głowy pourywam.
Zayn chwycił za twój telefon i zakończył rozmowę. Objął Cię w talii i uśmiechnął się.
Zayn: Nie martw się tym na razie, moja przyszła pani Malik.
Resztę wieczoru spędziliście na rozmowie. Zaledwie 20 minut po tym, jak Liam ogłosił wasze zaręczyny, fani już zaczęli planować wam ślub. Obecnie jesteście już 5 lat po ślubie i macie 3 dzieci - Victora Liama i bliźniaki: Kaytlin i Paula Malików.
#20. Liam
Liama poznałaś na koncercie. Od razu się w sobie zakochaliście. Twoja mama strasznie go polubiła, więc gdy zapytał, czy na resztę wakacji może Cię zabrać do Wielkiej Brytanii, zgodziła się. Wakacje minęły wam wspaniale. Liam na każdym kroku pokazywał, jak bardzo Cię kocha. Chwile, które spędzałaś bez niego, były koszmarem. Niestety w końcu nadszedł znienawidzony rok szkolny. Musiałaś pożegnać się z ukochanym i wrócić do Polski. Na lotnisko odwiozła Cię Perrie z którą świetnie się dogadywałaś. Siedząc w samolocie przejrzałaś twittera. Kilka minut temu Liam wysłał do Ciebie wiadomość: Wracaj już. Tęsknię! :(
Teraz dopiero uświadomiłaś sobie, ile czasu będziesz musiała spędzić bez swojego chłopaka.. Chciało Ci się płakać, ale jakoś hamowałaś łzy. Na lotnisku w Polsce powitała Cię mama i Twoja najlepsza przyjaciółka - Ola. Przez całą drogę, którą musiałyście pokonać samochodem, Ola wypytywała Cię o to co robiłaś z Liamem. Gdy zauważyła, jak się smucisz z tego powodu, starała się omijać ten temat. Tydzień później zaczął się rok szkolny. Ludzie traktowali Cię jak bóstwo tylko dlatego, że byłaś w związku z Liamem Payne, jednak porozmawiałaś z dyrektorem i na jednym z apelów poprosił, żeby traktować Cię normalnie. W pewną środę, ty i Ola biegałyście na wfie. Byłyście strasznie wykończone po zrobieniu 6 okrążeń, więc resztę biegałyście wolniej. Po chwili usłyszałaś krzyki dochodzące zza siebie. Nawet nie chciało Ci się odwracać, bo twierdziłaś, że dziewczyny z twojej klasy są jakieś nienormalne. Po chwili Ola spojrzała do tyłu i zaczęła się uśmiechać.
[T.I]: Co? Mam coś na tyłku?
Liam: Mam Cię! - krzyknął i wziął Cię na ręce.
Zdziwiona wpatrywałaś się w niego. Automatycznie go pocałowałaś.
[T.I.]: Co ty tu robisz? Mieliście dziś grać w Londynie.
Liam: Zbyt się za Tobą stęskniłem. Poza tym .. wariaci chcieli zwiedzić Polskę.
Na salę wbiegł Zayn:
Zayn: VAS HAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAPENINNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNN!?
Szczęśliwa wtuliłaś się w Liama
#19. Louis
Niedawno zaczęłaś twettować do Louisa. Nie sądziłaś, że odpisze, ale jednak się udało. Później napisałaś jeszcze raz.. Co doprowadziło do tego, że dość często gadaliście. Chłopak poprosił Cię o Twojego facebooka. Naprawdę Ci się spodobał, ale niestety był zajęty. Tydzień później jak na prawdziwą Directionerkę przystało, oglądałaś wywiad z 1D w tv online.
Reporter: A co z waszymi dziewczynami?
Louis: Tak, [T.I.] jest naprawdę wspaniała. Kocham ją.
Zayn: [T.I.]?
Liam: Nie chodziło Ci o Eleanor?
Louis: A jak powiedziałem?
Niall: Powiedziałeś [T.I.].
Louis: Nie, miałem na myśli El. Po prostu się zamyśliłem!
Reporter: Winni zawsze ściemniają. Kim jest [T.I.]?
Louis: Dobra. [T.I.], jeśli to oglądasz, to wiedz, że się w Tobie zakochałem i zrobię wszystko, żeby Cię zobaczyć na żywo.
Reporter: A co z Eleanor?
Louis: Rozstaniemy się. Nie byliśmy dla siebie stworzeni. Trudno.
Harry: A ja?
Louis: Ciebie też kocham. - wiedziałaś, że Harry chciał ominąć temat Ciebie. Ale i tak Cię zatkało. Godzinę później, Louis napisał do Ciebie na facebooku: Trochę się wygłupiłem.. Ale to było szczere. Chyba się w Tobie zakochałem.. Wiem, to szalone, ale tak bardzo pragnę Cię spotkać, że jutro będę w Polsce. Mam nadzieję, że dasz się zaprosić na randkę. - TWÓJ Lou.
Chłopak jak powiedział, tak zrobił. Spotkaliście się na żywo. Razem spędziliście cały dzień. Teraz była tylko wasza dwójka. Nikt inny się nie liczył.
#18. Niall
Ty: Boję się. A jak mnie zostawi? - przemierzałaś pokój, pomrukując sama do siebie. Czekałaś na Nialla, żeby uświadomić go, że jesteś w ciąży. W końcu Twój książę się zjawił.
Niall: Cześć, kocie. A co ty taka spięta? - zapytał całując Cię w policzek. Wzięłaś głęboki oddech.
Ty: Będziesz ojcem.
Niall: Nie, nie jestem gł.. Czekaj. Co?
Ty: Jestem w ciąży.
Niall: Serio?
Ty: Serio.
Reakcja Nialla była inna, niż się spodziewałaś. Chłopak złapał Cię w ramiona i podniósł do góry.
Niall: Tak się cieszę. Niesamowite.
Ty: Czyli, że nie jesteś zły i nie zostawisz mnie samej?
Niall: Oczywiście, że nie! Będę przy Tobie cały czas. Obiecuję.
Ok. 3 tygodnie później byliście u lekarza. Niall cieszył się coraz bardziej. Dziecko rozwijało się prawidłowo. W 8 miesiącu jednak, wiedziałaś, że coś jest nie tak. Znów wraz z Niallem udałaś się do lekarza. Chłopak był strasznie zdenerwowany, więc kazałaś mu poczekać na zewnątrz. Weszłaś do gabinetu i ułożyłaś się na łóżku. Po zaczęciu badania USG, pielęgniarka kilka razy coś sprawdzała, wołała lekarzy. Jeden z nich obrócił się w Twoją stronę ze smutną miną.
Lekarz: Bardzo mi przykro pani Horan ale.. ale dziecko nie żyje.
Myślałaś, że nie dosłyszałaś. Cały świat Ci runął. Starałaś się opanować, ale wyszłaś z gabinetu w szoku. Usłyszałaś tylko tyle, że lekarz poprosił Cię o powrót na salę, ale ty byłaś już na zewnątrz. Niall uradowany wpatrywał się w Ciebie:
Niall: No i co? Jak było? - zapytał ucieszony.
Ty: Ono nie żyje. - rozpłakałaś się i wtuliłaś w Nialla. Początkowo wpatrywał się w dal, ale po chwili też zaczął płakać. Tydzień później - pochowaliście waszą córkę Effy.
#17. Zayn
Dzisiejszego dnia, wstałaś dość wcześnie. Gdy już cudem wyplątałaś się z ramion Zayna bez budzenia go i ogarnęłaś trochę swój wygląd, zeszłaś na dół przygotować jakieś domowe śniadanie. Bez żadnych wyjść do restauracji czy fast foodów. Włożyłaś fartuch, słuchawki i tanecznym krokiem zaczęłaś przygotowywać jedzenie. Gdy w Twoich uszach rozbrzmiały dźwięki I want, zaczęłaś tańczyć, śpiewać pod nosem i wywijać tyłkiem. Nagle ktoś z tyłu przytrzymał Cię w talii i obrócił ku sobie. Oczywiście. To nie mógł być nikt inny jak tylko Zayn. Chłopak wyciągnął Ci z ucha jedną słuchawkę i gdy już usłyszał piosenkę, wziął Cię za rękę i zaczeliście tańczyć. Po jakimś czasie zwróciłaś uwagę na to, że Malik ma na sobie tylko bokserki co z kolei doprowadziło do tego, że zaplątały Ci się nogi. Razem upadliście na podłogę. Zayn chwycił Cię za podbródek i czule pocałował.
#16. Harry
Jak co dzień, obudził Cię Harry, który wstawał do łazienki pół godziny przed tobą.
Ty: Czy ty już głośniej nie umiesz?
Harry: O, wstałaś.
Ty: Każdego pierdolonego ranka to samo. - krzyknęłaś lekko podnosząc głowę z poduszki.
Harry: Każdego pierdolonego ranka, drzesz się na mnie za niewiadomo co. - jak na złość, chłopak otworzył drzwi do łazienki.
Ty: Jesteś gorszy niż Zayn. Naprawdę, nie możesz dać mi spać, choć jeden jebany poranek?
Harry: Dlaczego w każdym zdaniu musisz przeklinać?
Ty: Bo jestem kobietą i mam kurwa prawo. Nie omijaj moich pytań do cholery jasnej!
Harry: Usiłuję wyglądać przy Tobie chociaż trochę dobrze! Ale nie daję rady! - z trudem wstałaś i weszłaś do łazienki. Obie ręce położyłaś na nagich plecach Harrego. Biło od nich ciepło, więc go przytuliłaś. Od niego przyjęłaś dziwny zwyczaj spania nago.. Znaczy odkąd byłaś z Harrym kazałaś mu spać chociaż w bokserkach, ale wzamian on kazał ci spać wyłącznie w staniku i majtkach. Nie zbyt podobał Ci się ten pomysł, ale się stosowałaś. Po chwili zamyślenia zorientowałaś się, że Harry stoi przodem do Ciebie i jedną ręką bawi się końcówkami Twoich włosów. Położyłaś jedną dłoń na jego policzku i przysunęłaś się tak blisko niego jak tylko mogłaś. Wasze oddechy przyspieszyły. Harry pocałował Cię w kark, co wywołało na Twoim ciele dreszcze. Uwielbiałaś jego dotyk, jego pocałunki, jego głos.. jego. Wszystko wskazywało na to, że doprowadziłoby to was do jednego. Gdy Harry ze swoimi pocałunkami dochodził już do Twoich piersi położyłaś obie dłonie na jego policzkach i zmusiłaś, by na Ciebie spojrzał.
Ty: Nie teraz. Chłopaki zaraz wstaną.
Zawiedziony spojrzał Ci w oczy.
Harry: Ok.. ale tej nocy jesteś moja.
Pocałował Cię delikatnie w usta i podbiegł do szafy.
Ty: Jasne, tygrysie. - zaśmiałaś się pod nosem.
#15. Liam
Właściwie, to czasem zastanawiałaś się, dlaczego przyjaźnisz się z Jennifer. Tak było i tym razem, gdy wybrałyście się na mecz koszykówki, tylko dlatego, że Jen chciała poobserwować chłopaka, który jej się podoba i gra w reprezentacji. Przeklinałaś ją za to, bo wolałaś posiedzieć w domu i poczytać jakieś książki i wsłuchiwać się w dźwięki Twojego ukochanego zespołu - One Direction. Zajęłyście miejsca w pierwszym rzędzie.
Jen: Ale będzie fajnie! Ah, już nie mogę się doczekać, aż Robert wyjdzie grać!
Ty: Tak, tak. Fascynujący widok. - powiedziałaś i wyciągnęłaś podręcznik od geografii.
Jen: Masz przed sobą super-seksownych koszykarzy, w krótkich spodenkach i w koszulkach strasznie przylegających do ciała, a zamierzasz się uczyć?
Ty: To ty chciałaś ich oglądać. Jestem tu tylko do towarzystwa, a nie zamierzam tracić czasu, na opieprzanie się razem z Tobą. Jutro mam sprawdzian.
Jen: Jak sobie chcesz, ale mnie kujoństwem nie zarazisz.
Ty: Przypomnij mi, dlaczego się przyjaźnimy?
Jen: Bardzo zabawne! Cicho! Mecz się zaczął.
Twoja przyjaciółka całkiem nieźle się bawiła krzycząc i kibicując swojej ukochanej drużynie.. a raczej Robertowi. W końcu Jen, zaczęła wyśmiewać przeciwników.. nie spodobało się to osobie siedzącej obok Ciebie.
Chłopak: Weź się dziewczyno ogarnij! Oglądam tu mecz!
Jen: To wolny kraj, będę robić co mi się podoba. No błagam, żałośni są. Nie mają szans na wygraną!
Ty: Jen, spokojnie. Usiądź. - ciągnęłaś ją za rękę, powtarzając to cicho.
Chłopak: Właśnie. Spokojnie, nie zachowuj się jak dziwka.
Ty: Teraz się zacznie..
Jen: SPÓJRZ NA SIEBIE PEDALE!
Ty: Jen, kurwa!
Jen: Dopóki ten idiota mnie nie przeprosi, nie ma mowy!
Chłopak: Milcz dziewczyno.
Nagle zza chłopaka, który wzrokiem mierzył się z Jennifer wyszedł jeszcze jakiś chłopak w niebieskiej koszuli w kratę. Boże.. Liam. Liam Payne. Tu, teraz.
Liam: Scott, w co ty się znów wpakowałeś?
Scott: To ta lalka zaczęła!
Jen: Odszczekaj to gnoju!
Scott: Nie ma mowy! - chłopak zaczął gwałtownie gestykulować i nagle kubek coli stojący obok niego, przewrócił się na Twoją bluzkę.
Ty: No nie. Jezu.
Liam: Tak mi za niego wstyd.. chodź pomogę Ci to zmyć. Wolę się nie wtrącać w tą kłótnię, bo rzucą czymś gorszym.
Ty: Nie dzięki, dam sobie radę.
Liam: Czuję się winny, za tego idiotę. No chodź. - chłopak pociągnął Cię za rękę w stronę wyjścia. Koło małego sklepiku z przekąskami, Liam spojrzał na rękaw swojej koszuli, i oderwał kawałek.
Ty: Aż tak źle to nie jest.. nie krwawię. - Liam się zaśmiał.
Liam: Ostrożności nigdy dość!
Ty: Ale to tylko plama. - uśmiechnęłaś się do niego. - Serio.
Liam: Oj tam. Jak już mówiłem, czuję się za niego winny. Mogę coś dla Ciebie zrobić?
Ty: Zaproś mnie na randkę. - po chwili zauważyłaś, że powiedziałaś to na głos. - Sorry, zamyśliłam się.
Liam: Słodko się czerwienisz, wiesz? - przestał wycierać plamę i spojrzał na Ciebie. - Bardzo chętnie gdzieś z Tobą wyjdę, przepiękna nieznajoma!
Ty: Wybacz, jestem [T.I.].
Liam: A ja jestem Liam Payne.
Ty: Wiem to.. Mam Cię na tapecie.. Cholera! Znowu!
Chłopak wybuchnął śmiechem, który od razu polubiłaś.
Liam: A może, dla wyrównania rachunku, ja też będę miał Cię na tapecie? - powiedział i wyciągnął telefon.
Ty: Nieee, jestem brzydka i niefotogeniczna.
Liam: Jesteś piękna i masz cudowny uśmiech. Tyle trzeba, żeby być fotogenicznym.
Nie opierałaś się i dałaś zrobić sobie zdjęcie. Liam ciągle mówił ci o poczuciu winy i dał swoją kurtkę. Zwialiście od swoich przyjaciół i wybraliście się na spacer. Po drodze robiliście sobie głupie zdjęcia, rozmawialiście, a nawet tańczyliście. Gdy wróciłaś do domu, od razu sprawdziłaś twittera. Zyskałaś ponad 5 tysięcy obserwujących, w tym Liama. Sprawdziłaś jego tablicę i zobaczyłaś swoje zdjęcie z podpisem 'Moje życie właśnie nabrało sensu'.
#14. Louis
Do Zayna: Przestań podglądać [T.I.] gdy jest naga!
Do Harrego: Przestań mieć kręcone włosy!
Do Nialla: Przestań jeść!
Do Liama: Przestań bać się łyżek!
Do Ciebie: Przestań być taka zajebiście piękna! ... nie nagrywacie tego na żywo, no nie?
Dziennikarka: No właśnie w tym rzecz, że to jest na żywo.
Louis: O ja jebię.
Zrobiłaś się cała czerwona, podczas, gdy Louis chciał wycofać ostatnie zdanie. Tak oto po 3 latach ukrywania się, Lou was wydał.. a ty nie wiedziałaś, czy się z tego cieszyć, czy nie. Po jakiejś chwili Zayn szepnął do Ciebie:
Zayn: Ja Cię nie podglądam, gdy jesteś naga.. Znaczy to było raz, ale odkąd Louis mnie za to bije, to już tego nie robię. Spokojnie.
Ty: Tak Zayn, dzięki, za uspokojenie.
Zayn: Nie ma sprawy!
Louis: Znów to robisz. - powiedział marszcząc brwi i wbijając morderczy wzrok w Zayna.
Zayn: Już nie będę! Nie bij!
Louis uśmiechnął się z satysfakcją i objął Cię w talii.
#13. Harry
Był wieczór. Liam i Zayn oglądali telewizję, Louis brał prysznic, Niall szykował kolację, a ty siedziałaś Harry'emu na kolanach i sprawdzałaś facebooka. Po przejrzeniu pierwszych 6 postów spojrzałaś na Hazzę.
Ty: O czym teraz myślisz?
Harry: O Tobie.
Ty: Rozwiń wypowiedź.
Harry: O nas.
Ty: Rozwiń ją jeszcze bardziej.
Harry: Ty. Ja. Łóżko. Zabawy nie dla dzieci.
Ty: A czego ja się mogłam po Tobie spodziewać, zboczeńcu. - westchnęłaś i wróciłaś do przeglądania stron.
Harry: Podniecasz mnie. - szepnął Ci do ucha, przez co zaczęłaś się uśmiechać i delikatnie wyrywać z jego objęć.
Ty: Bierz Lou do łóżka.
Harry: Ale ty w łóżku jesteś lepsza. Zawsze jesteś lepsza. Kocham Cię.
Ty: Też Cię kocham. Ale o tym nie myśl erotomanie. Nigdzie z Tobą nie idę.
Harry zszedł z kanapy i przerzucił sobie Ciebie przez ramię.
Harry: Twoja zgoda jest mi zbędna. Spierdzielać do hotelu. - powiedział spoglądając na Zayna i Liama, którzy wpatrywali się w was ze śmiechem.
Liam: Louis, Niall zbierajcie się.
Niall: Dlaczego? Gdzie idziemy? - powiedział mlaskając głośno.
Zayn: Bo [T.I.] i Harry będą się bzykać.
Harry: A dostałeś kiedyś w łeb?
Zayn: Już się nie odzywam! - pobiegł po płaszcz.
Gdy Louis zszedł na dół, chłopcy wyszli. Z lekkim uśmiechem wpatrywałaś się w Harry'ego, który zamknął drzwi na klucz.
Harry: To na czym skończyliśmy?
Ty: Jesteś pokręcony, zboczeńcu.
Harry: Ale jestem Twoim zboczeńcem. I to się nie zmieni, moja droga. Chodź tu do mnie.
Ty: A jeszcze czego. - zaczęliście biegać po całym domu, w końcu Harry dopadł Cię w sypialni i rzucił na łóżko. Całą noc się kochaliście, a następnego dnia oboje chodziliście uśmiechnięci.
#12. Larry as romance
Louis: Harry! Boże, gdzie byłeś?
Harry: Z koleżanką. - powiedział odwieszając płaszcz na miejsce.
Louis: Z Caroline? Z Emmą? Czy jeszcze z inną dziwką?
Harry: Dziwką? To moje koleżanki. Nic ci do tego.
Louis: Wychodzisz. Nie ma Cię cały dzień. Widuję Cię tylko na koncertach i wywiadach. Owszem, dużo mi do tego.
Harry: Zajmij się 'Eleanor'uś'. - usiadł na kanapie.
Louis: A więc tu Cię boli? Eleanor to moja dziewczyna. W czym ty masz problem?
Harry: W czym? Mówiłeś, że to tylko przykrywka, a teraz odwalasz takie numery?
Louis zmarszczył (?) brwi i usiadł obok Hazzy.
Louis: Ja przepraszam.. nie wiedziałem, że Cię tym ranię. Przykro mi.
Harry: Ile jeszcze? Jak długo jeszcze, będę publicznie udawał, że mnie to nie obchodzi? Obchodzi mnie to. Bardzo. Louis kocham Cię.
Louis: Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim. Nie chcę, żeby ludzie sobie coś pomyśleli. - Lou wziął za rękę swojego ukochanego. Hazza zerknął lekko, na ich splecione dłonie.
Harry: Kiedy to się skończy? Jak długo mogę udawać?
Lou obrócił jego twarz tak, by na niego spojrzał.
Louis: Niedługo. Obiecuję.
Chłopcy nachylili się i pocałowali.
#11. Louis
~ pamiętajcie, żeby zamiast 'Martyna' i opisu mojego wyglądu, dodać wasze opisy. c:
Niall: Liam, idziemy na pizzę. Idziesz z nami?
Liam: Nie, dzięki. Jestem umówiony z Danielle.
Odruchowo parsknąłem śmiechem, na co Liam się skrzywił.
Liam: A Ciebie co tak bawi panie wiecznie wesoły?
Louis: Idę z Danielle do kawiarni! Idę z Danielle na zakupy! Idę z Danielle do ginekologa! Ple, ple, ple. Człowieku, ile ty z nią możesz łazić?
Liam: Gdy się zakochasz, to zrozumiesz.
Louis: Nie dam się uwiązać żadnej pannie i stracić wolność. Chodźcie chłopaki, bo nie chcę słuchać kolejnego wykładu o miłości.
Wyszliśmy bez słowa. W samochodzie siedziałem obok Harry'ego z przodu, a z tyłu siedzieli Zayn i Niall. Jak zwykle Niall coś jadł, a Harry krzyczał, że ujebie mu siedzenia. Myślałem trochę nad wykładami Liama. Wizja bycia w związku wydawała się tragiczna. Z zamyśleń wyrwał mnie Zayn, który położył mi dłoń na ramieniu.
Zayn: Wszystko gra, stary?
Louis: Tak, tak. A dlaczego miałoby nie grać?
Zayn: Bo zawsze napierdalasz ile wlezie, a my przejechaliśmy już 4km a ty nic. Ani słowa.
Louis: Zamyśliłem się.
Harry i Niall lekko podskoczyli.
Niall: Ty myślisz?
Harry: Lou, może podwieźć Cię do szpitala?
Louis: Ha, ha, ha. Bardzo zabawne, cioty.
Chłopaki zaczęli się śmiać, a ja znów wyjrzałem za okno. Po kilku minutach dojechaliśmy. Jakieś dziewczyny podbiegły, żeby zrobić sobie z nami zdjęcia. Były nawet ładne, ale na oko strasznie młode. Uwoliliśmy się od fanów i weszliśmy do pizzerii. Harry wypatrzył jakąś dziewczynę przy barze i spojrzał na mnie.
Harry: Założę się o 10 dolców, że jej nie poderwiesz.
Louis: To szykuj 10 dolców.
Podszedłem do dziewczyny i usiadłem obok. Zdziwiła się, ale nie piszczała. Plus dla niej. Zmierzyłem ją wzrokiem. Kasztanowe, kręcone włosy, niebieskie oczy i wysoki wzrost. Nie była ani szczupła, ani gruba. Normalna. Uśmiechnąłem się do niej.
Louis: Cześć, mogę się dosiąść?
Dziewczyna: Jasne, siadaj. Razem raźniej.
Louis: Sama jesteś?
Dziewczyna: Mhm. Potrzebowałam samotności. - wbiła wzrok w szklankę coli.
Louis: Oh, to ja może się oddalę.
Dziewczyna: Nie, nie. Siedź. - uśmiechnęła się do mnie pogodnie. Tak, była naprawdę ładna.
Louis: Jak Ci na imię, kręconowłosa pani?
Dziewczyna wybuchnęła melodyjnym śmiechem.
Dziewczyna: Martyna jestem, panie Marchewko.
Louis: Aw, jednak poznałaś.
Martyna: Trudno Cię nie znać.
Martyna zaczęła opowiadać o czymś, ale nie zbyt się wsłuchiwałem. Największą uwagę zwróciłem na jej usta. Byłem ciekawy, jak to by było się z nią całować. Dobrze, że wybudziła mnie z tego.. marzenia?
Martyna: Ziemia do Louisa. Żyjesz?
Wciąż uśmiechała się pogodnie. Oh, oczekiwała odpowiedzi.
Louis: Strasznie Cię przepraszam.. Utonąłem w błekicie Twoich oczu.
Martyna: Nie ściemniaj. Nie mam oczu na ustach. Założyłeś się, prawda?
Louis: Założyłem? A, fakt. Ale nie ma to znaczenia. Oddałbym Harry'emu nawet 5 razy tyle, ile warty jest zakład, o ile dasz mi swój numer.
Martyna lekko się zaczerwieniła.
Martyna: Wow, to słodkie.. Dooobra, masz.
Dziewczyna złapała za serwetkę i wyciągnęła z torebki błyszczyk, którym napisała swój numer.
Louis: Zadzwonię wieczorem.
Martyna: Czekaj!
Pocałowała mnie w policzek i szepnęła na ucho.
Martyna: Właśnie wygrałeś zakład.
Uśmiechnąłem się pod nosem i szedłem w stronę chłopaków. Po drodze jednak złapał mnie Liam.
Liam: Widziałem to.
Louis: Miałem zakład do wygrania.
Liam: Mnie nie oszukasz. No mów. Co czułeś?
Louis: Nie wiem.. Chciałem ją pocałować, przytulić.. Nic takiego.
Liam: Awww, Lou, zakochałeś się.
Louis: Nie bądź głupi. Nie można kochać kogoś, kogo praktycznie się nie zna.
Liam: Serio? A ja i Dan? Nie można?
Louis: Wy to inna sprawa. - może i Liam miał rację, ale zbyt się tego bałem.
Liam: Idź do niej. Jeśli się nie przekonasz, to nie będziesz wiedział.
Spojrzałem na Liama. Mówił poważnie. Odwróciłem się i nie zbyt wiedziałem co robię. Martyna: Wróci.. - zanim zdążyła się odezwać pocałowałem ją w usta. Liam miał rację. Martyna była w lekkim szoku, ale przechyliła głowę i odwzajemniła pocałunek. W końcu się od siebie odsunęliśmy. Dziewczyna oblizała wargi.
Louis: Nie uwierzysz, uznasz to za dziwne albo szalone ale ja Cię chyba kocham.
Martyna: Miłość od pierwszego wejrzenia..
Louis: Właśnie to.
Przytuliłem ją i jakoś nie miałem ochoty puszczać gdziekolwiek cały dzień.
#10. Niall
Niall: Kootkuu, słoneeczkoo, skaaarbiee..
Ty: Czego?
Niall: Chciałem być miły, ale skoro nie, to nie. Ja. Ty. Łóżko. Teraz.
Subskrybuj:
Posty (Atom)