Jak co dzień, obudził Cię Harry, który wstawał do łazienki pół godziny przed tobą.
Ty: Czy ty już głośniej nie umiesz?
Harry: O, wstałaś.
Ty: Każdego pierdolonego ranka to samo. - krzyknęłaś lekko podnosząc głowę z poduszki.
Harry: Każdego pierdolonego ranka, drzesz się na mnie za niewiadomo co. - jak na złość, chłopak otworzył drzwi do łazienki.
Ty: Jesteś gorszy niż Zayn. Naprawdę, nie możesz dać mi spać, choć jeden jebany poranek?
Harry: Dlaczego w każdym zdaniu musisz przeklinać?
Ty: Bo jestem kobietą i mam kurwa prawo. Nie omijaj moich pytań do cholery jasnej!
Harry: Usiłuję wyglądać przy Tobie chociaż trochę dobrze! Ale nie daję rady! - z trudem wstałaś i weszłaś do łazienki. Obie ręce położyłaś na nagich plecach Harrego. Biło od nich ciepło, więc go przytuliłaś. Od niego przyjęłaś dziwny zwyczaj spania nago.. Znaczy odkąd byłaś z Harrym kazałaś mu spać chociaż w bokserkach, ale wzamian on kazał ci spać wyłącznie w staniku i majtkach. Nie zbyt podobał Ci się ten pomysł, ale się stosowałaś. Po chwili zamyślenia zorientowałaś się, że Harry stoi przodem do Ciebie i jedną ręką bawi się końcówkami Twoich włosów. Położyłaś jedną dłoń na jego policzku i przysunęłaś się tak blisko niego jak tylko mogłaś. Wasze oddechy przyspieszyły. Harry pocałował Cię w kark, co wywołało na Twoim ciele dreszcze. Uwielbiałaś jego dotyk, jego pocałunki, jego głos.. jego. Wszystko wskazywało na to, że doprowadziłoby to was do jednego. Gdy Harry ze swoimi pocałunkami dochodził już do Twoich piersi położyłaś obie dłonie na jego policzkach i zmusiłaś, by na Ciebie spojrzał.
Ty: Nie teraz. Chłopaki zaraz wstaną.
Zawiedziony spojrzał Ci w oczy.
Harry: Ok.. ale tej nocy jesteś moja.
Pocałował Cię delikatnie w usta i podbiegł do szafy.
Ty: Jasne, tygrysie. - zaśmiałaś się pod nosem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz