wtorek, 1 maja 2012
#12. Larry as romance
Louis: Harry! Boże, gdzie byłeś?
Harry: Z koleżanką. - powiedział odwieszając płaszcz na miejsce.
Louis: Z Caroline? Z Emmą? Czy jeszcze z inną dziwką?
Harry: Dziwką? To moje koleżanki. Nic ci do tego.
Louis: Wychodzisz. Nie ma Cię cały dzień. Widuję Cię tylko na koncertach i wywiadach. Owszem, dużo mi do tego.
Harry: Zajmij się 'Eleanor'uś'. - usiadł na kanapie.
Louis: A więc tu Cię boli? Eleanor to moja dziewczyna. W czym ty masz problem?
Harry: W czym? Mówiłeś, że to tylko przykrywka, a teraz odwalasz takie numery?
Louis zmarszczył (?) brwi i usiadł obok Hazzy.
Louis: Ja przepraszam.. nie wiedziałem, że Cię tym ranię. Przykro mi.
Harry: Ile jeszcze? Jak długo jeszcze, będę publicznie udawał, że mnie to nie obchodzi? Obchodzi mnie to. Bardzo. Louis kocham Cię.
Louis: Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim. Nie chcę, żeby ludzie sobie coś pomyśleli. - Lou wziął za rękę swojego ukochanego. Hazza zerknął lekko, na ich splecione dłonie.
Harry: Kiedy to się skończy? Jak długo mogę udawać?
Lou obrócił jego twarz tak, by na niego spojrzał.
Louis: Niedługo. Obiecuję.
Chłopcy nachylili się i pocałowali.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz