wtorek, 1 maja 2012
#30. Niall
Od 1,5 roku spotykasz się z Zaynem. Zawsze uważałaś go za całkiem słodkiego i wiernego chłopaka, dlatego postanowiłaś dać mu szansę. Tego dnia, Zayn zaprosił cię na spacer po parku. Było już całkiem późno. Zjawiłaś się trochę wcześniej. Byłaś całkiem daleko, ale wiedziałaś, że to twój ukochany.. do czasu, aż nie podeszła do niego jakaś dziewczyna. Zayn pocałował ją i dał jej bukiet kwiatów. Oczy naszły ci łzami. Myślałaś, że on jest tym jedynym. Jednak chyba nie był. Jak najszybciej uciekałaś do domu. Chłopak chyba usłyszał, jak złamałaś obcas, bo zostawił na chwilę swoją dziewczynę i pobiegł za tobą.
Zayn: [T.I] błagam, poczekaj. To nie tak jak myślisz. Daj mi się wytłumaczyć!
Przystanęłaś, zdjęłaś buty i ruszyłaś przed siebie, starając się mówić opanowanym głosem.
[T.I.]: 'Kocham cię, jesteś dla mnie wszystkim, nigdy cię nie zostawię'.. jak wielu dziewczynom to mówisz? Wiesz co, nie ważne. Zostaw mnie w spokoju. Mam cię w dupie.
Zayn: Ale ja ci na prawdę mogę wszystko wytłumaczyć. Błagam, jedna minuta.
Zatrzymałaś się i podeszłaś do Zayna. Spojrzałaś w te jego niebiańsko brązowe oczy i szepnęłaś tylko jedno słowo.
[T.I]: Spierdalaj.
Odgarnęłaś włosy i ruszyłaś przed siebie w stronę domu. Zayn stał jak wryty. W końcu sama mu kiedyś powiedziałaś, że nie przeklinasz. Nigdy. Nie wiedziałaś co dalej.. potrzebowałaś rozmowy. Nie chciałaś radzić sobie z tym samej. W pierwszej chwili przyszła ci na myśl tylko jedna osoba - Niall. Chciałaś go zobaczyć, usłyszeć, przytulić. Tylko on cię rozumiał. Podeszłaś do drzwi i zapukałaś lekko. Drzwi otworzył twój przyjaciel. Miał na sobie spodnie od piżamy w różowe króliczki, kapcie misie, a w ręku trzymał hamburgera. Gdy zobaczył cię z rozmazanym makijażem, bez butów i kompletnie załamaną, rzucił hamburgera gdzieś na ulicę, otarł twarz i złapał cię za rękę.
Niall: Co się stało?
[T.I.]: Ten sukinsyn miał na boku inną.
Niall: Boże, tak mi przykro. - powiedział przytulając cię.
Liam: Kto przyszedł Niall? Chodź, zanim Harry i Louis zjedzą wszystkie czipsy. - w drzwiach pokoju pojawił się Liam. Przez chwilę mierzył cię wzrokiem, ale się nie odezwał. Znów zaczęłaś płakać.
[T.I.]: Wiedziałeś. Wiedziałeś o niej.
Liam zacisnął usta i spojrzał błagalnie za siebie. Na korytarz wbiegli Lou i Hazza i stanęli obok Liama, który krzywił się i starał schować jak najbardziej za nimi.
[T.I.]: Wy też? Co tu się do cholery dzieje? - powiedziałaś i odsunęłaś się od Niall'a. - I ty .. jak ja wam mogłam zaufać? Boże..
Niall: Poczekaj, wszystko ci wyjaśnimy. - chłopak próbował złapać cię za rękę.
[T.I]: Nie dotykaj mnie. Jesteście popierdoleni. Wszyscy. Ja .. Boże.
Załamałaś się. Wszyscy wiedzieli, ale żaden cię nie poinformował.
Cały rok kłamstw. Wybiegłaś z domu Nialla. Słyszałaś, jak cię woła. Jakby to on cię potrzebował.
Harry: Daj jej czas. Ochłonie i wtedy z nią pogadasz.
Tyle wyłapałaś zza siebie. Chciałaś wrócić do domu, położyć się i uświadomić sobie, że to tylko koszmar. Ale zawróciłaś i poszłaś w stronę jakiejś dyskoteki. Wkręciłaś ochroniarza, że masz ukończone 18 lat i weszłaś do środka. Ludzie tańczyli w rytm muzyki. Usiadłaś koło lady i od razu podszedł do ciebie całkiem przystojny chłopak, który zaproponował ci narkotyki. Rozejrzałaś się wokół i przytaknęłaś. Wyszliście w stronę toalet. Wszędzie widziałaś całujących się ludzi. Wyglądałaś wśród nich na małe dziecko. Na końcu, w ciemnej części widziałaś nawalonych ludzi. Byli pijani, naćpani albo dopiero wciągali. Chłopak za którym szłaś, pokazał ci, żebyś usiadła i wyciągnął strzykawkę z jakimś płynem. Bez oporu zdjęłaś kurtkę i nadstawiłaś rękę. I tak już nic nie miało sensu. Poczułaś, ukłucie i odpłynęłaś.
W głowie zaczęło Ci szumieć. Świat zaczął się kręcić szybciej. Chłopak wyjął z twojej kieszeni plik banknotów i poszedł. Znaczy, chyba poszedł. Zniknął. Był obok i chwilę potem już nie. Chwiejnym krokiem wstałaś i szłaś w stronę muzyki. Ludzie bujali się wokół i krzyczeli. Bałaś się. Bolała cię ręka, bolała cię głowa, wszystko cię bolało. W pewnym momencie wszystko stało się czarne. Fakty zaczęły cię uderzać. Zayn, Liam, Louis, Harry.. i nawet Niall. Wszyscy przeciwko Tobie. Nagle ktoś złapał cię za rękę. Próbowałaś ją wyszarpać, ale złapał Cię za ramiona i potrząsnął lekko. Nie kontaktowałaś, ale i tak czułaś, jak ciągnie Cię za sobą. Znów stałaś na tym korytarzu. Znów ludzie. W powietrzu czuć było zapach alkoholu, papierosów i .. prawdopodobnie benzyny. Usłyszałaś, jak ktoś do Ciebie krzyczy. Niall. Nie mogłaś uwierzyć, że miał czelność jeszcze za tobą iść.
[T.I]: Daj mi spokój. Wracam do ogrodu. - wrzasnęłaś mu w twarz.
Niall: Co ty brałaś do cholery jasnej? Jakiego ogrodu? Wracamy do domu, teraz!
[T.I]: Ja już nie mam domu zdradziecki skurwysynie. Bambi, zabierz go ode mnie!
Niall: O ja jebię.. Bambi? Jezus Maria.
[T.I.]: Jego jeszcze nie widziałam, ale jak przyjdzie, to dopiero zabawa będzie.
Niall: Nie to nie. - chłopak wziął cię na ręce - Nie chcesz po dobroci, to pójdziemy po złości.
[T.I]: Bella ratuj! Rzuć w niego diademem! - krzyczałaś rozpaczliwie.
Chłopak nic sobie z tego nie robił. Ludzie patrzyli na was dziwnie. Nie wiedziałaś, czy dlatego, że krzyczałaś różne zaklęcia z Harry'ego Pottera czy raczej dlatego, że niósł Cię Niall Horan. Gdy już wyszliście na zewnątrz, on postawił Cię w jakimś zacisznym miejscu i posadził Cię na ziemi, sam stojąc nad Tobą z rękami na biodrach i zaciśniętymi ustami. Widać było, że jest zły. I to bardzo. Oparłaś się o ścianę i podniosłaś wzrok, patrząc na niego już odrobinę przytomniejszym wzrokiem. On kucnął przed Tobą i ukrył twarz w dłoniach próbując opanować zarazem złość jak i płacz. Zaczęłaś się na niego wydzierać, że jakim prawem wyciąga Cię z imprezy. Chłopak otarł łzy i przysunął się do Ciebie tak blisko, że wasze twarze niemalże się stykały.
Niall: Przepraszam. Wiem, że źle zrobiłem. Wiem, że to moja wina. Nie chciałem Ci nic mówić, bo wiedziałem, że będziesz załamana.. ale tego nie przewidziałem. Zayn zachował się jak skurwiel. Żałuję, że nie powiedziałem Ci tego wcześniej.. nie lubię jak płaczesz. Nie lubię gdy jesteś smutna. Teraz jest jeszcze gorzej. Fakt, że uważałaś mnie za przyjaciela naprawdę był niezły, ale kiedy widziałem, jak całujesz Zayn'a.. nie zasługiwał na Ciebie. Ja prawdopodobnie też na Ciebie nie zasługuję, wiem, że mi tego nie wybaczysz, ale myślałem, że tak będzie dla Ciebie lepiej. Wszyscy tego chcieliśmy. Teraz .. sam już nie wiem. Z jednej strony cieszę się, że jesteś na prochach, bo z rana zapomnisz co do Ciebie mówiłem, a z drugiej strony to wszystko moja wina..
[T.I]: Cicho. To nie Twoja wina. To wina Zayn'a. Ty nic nie zrobiłeś. Nie wiem, po co mi była ta heroina. Nie był tego wart. Czekaj.. co Ty chcesz mi powiedzieć?
Niall oparł swoje czoło o Twoje. Miał nieregularny oddech.
Niall: Kocham Cię. To chcę powiedzieć. Półtora roku trzymam to w sobie. Wiedziałem, że jeśli Ci to powiem, to będziemy się rzadziej widywać, a tego bym nie zniósł.
[T.I.]: Wow. Nie wiem, czy to dlatego, że ledwo kontaktuję, czy dlatego, że naprawdę mi się podobasz, ale też Cię kocham.
Niallowi nie potrzeba było więcej. Nachylił się i Cię pocałował. Jego usta były inne niż Zayn'a. W jego pocałunku było tyle.. szczerości. Wiedziałaś, że coś do Ciebie czuje. Zayn całował Cię tak, jakby całował zwykłą lalkę. Gdy się od Ciebie odsunął, przytuliłaś go i rozpłakałaś mu się w ramię. Chłopak całował Cię lekko w kark.
Niall: Wszystko będzie dobrze. Jestem z Tobą.
Nagle straciłaś cały obraz. Tsa, heroina kończyła sprawę. Usłyszałaś tylko krzyk Nialla. Obudziłaś się w szpitalu. Przed sobą widziałaś zapłakanego Nialla, a w drzwiach stał Zayn oparty o framugę. Wzięłaś.. swojego chłopaka za rękę i od razu się podniósł.
Niall: Dzięki Bogu. Jak się czujesz? Odzyskałaś czucie? Ile palców pokazuję? Pamiętasz coś z wczoraj?
[T.I]: Niall, żyję. Dobrze, tak, 4. Ta, pamiętam. Tego chuja - wskazałaś głową na Zayn'a który natychmiast się wyprostował - Ciebie .. nasz pocałunek.
Niall: Czyli aż tak źle nie jest jak widzę. - chłopak ścisnął Twoją rękę. - Będę przy Tobie. Już Cię nie zostawię.
[T.I]: Na to liczę. Zrób coś dla mnie.
Niall: Co tylko chcesz.
[T.I]: Pocałuj mnie.
Niall przysunął się do Ciebie i zaczęliście się całować. Na początku chciałaś zrobić na złość Zaynowi, ale po chwili kompletnie o nim zapomniałaś. Byliście tylko wy. Już na zawsze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz