wtorek, 1 maja 2012
#20. Liam
Liama poznałaś na koncercie. Od razu się w sobie zakochaliście. Twoja mama strasznie go polubiła, więc gdy zapytał, czy na resztę wakacji może Cię zabrać do Wielkiej Brytanii, zgodziła się. Wakacje minęły wam wspaniale. Liam na każdym kroku pokazywał, jak bardzo Cię kocha. Chwile, które spędzałaś bez niego, były koszmarem. Niestety w końcu nadszedł znienawidzony rok szkolny. Musiałaś pożegnać się z ukochanym i wrócić do Polski. Na lotnisko odwiozła Cię Perrie z którą świetnie się dogadywałaś. Siedząc w samolocie przejrzałaś twittera. Kilka minut temu Liam wysłał do Ciebie wiadomość: Wracaj już. Tęsknię! :(
Teraz dopiero uświadomiłaś sobie, ile czasu będziesz musiała spędzić bez swojego chłopaka.. Chciało Ci się płakać, ale jakoś hamowałaś łzy. Na lotnisku w Polsce powitała Cię mama i Twoja najlepsza przyjaciółka - Ola. Przez całą drogę, którą musiałyście pokonać samochodem, Ola wypytywała Cię o to co robiłaś z Liamem. Gdy zauważyła, jak się smucisz z tego powodu, starała się omijać ten temat. Tydzień później zaczął się rok szkolny. Ludzie traktowali Cię jak bóstwo tylko dlatego, że byłaś w związku z Liamem Payne, jednak porozmawiałaś z dyrektorem i na jednym z apelów poprosił, żeby traktować Cię normalnie. W pewną środę, ty i Ola biegałyście na wfie. Byłyście strasznie wykończone po zrobieniu 6 okrążeń, więc resztę biegałyście wolniej. Po chwili usłyszałaś krzyki dochodzące zza siebie. Nawet nie chciało Ci się odwracać, bo twierdziłaś, że dziewczyny z twojej klasy są jakieś nienormalne. Po chwili Ola spojrzała do tyłu i zaczęła się uśmiechać.
[T.I]: Co? Mam coś na tyłku?
Liam: Mam Cię! - krzyknął i wziął Cię na ręce.
Zdziwiona wpatrywałaś się w niego. Automatycznie go pocałowałaś.
[T.I.]: Co ty tu robisz? Mieliście dziś grać w Londynie.
Liam: Zbyt się za Tobą stęskniłem. Poza tym .. wariaci chcieli zwiedzić Polskę.
Na salę wbiegł Zayn:
Zayn: VAS HAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAPENINNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNN!?
Szczęśliwa wtuliłaś się w Liama
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz