sobota, 27 lipca 2013

Nie kłam. Część 3 (ostatnia)

Nie wiem, jak długo już nie kontakuję się z chłopakami. Czasem miałam ochotę wstąpić na chwilę i zobaczyć jak się czują. Ale po tym co zrobiłam, wątpię, że któryś mi wybaczy.
Siedziałam tempo wpatrując się w szary telefon. 'Dzwoń, kurwa, bo zwariuję przez to myślenie' wykrzykiwałam w głowie. Nic takiego się jednak nie stało. Jednak wołanie jednej z dziewczyn z którymi pracowałam, pomógł mi na chwilę zapomnieć o tym wszystkim. Nie na długo.
- Mówią o Tobie w telewizji! - pisnęła uradowana.
- 'Nic nas nie rozdzieli' mówili kiedyś chłopcy z One Direction. Jednak się mylili. Louis Tomlinson i Liam Payne od pewnego czasu toczą wojnę. Sam Harry Styles powiedział, że rzekomy rozpad zespołu to tylko plotki. Jednak Payne wtrącił, że bez niego jakoś dadzą radę. O co mogło pójść 'nierozłącznym braciom'? Najprawdopodobniej o miłość. 19-letnia [T.I.] [T.N.] do niedawna była dziewczyną Louis'ego Tomlinsona. Jednak coraz śmielsze kroki w jej stronę podejmował także Liam Payne. Czy rozpadu można było uniknąć? Fani uważają, że jeśli dziewczyna, która ostatnio odizolowała się od One Direction, wróci, to wszystko będzie jak dawniej. Od tygodnia, na Twitterze trwają akcje takie jak #[T.I.]comebacktoourboys, #weneed[T.I.], #dontletthemgo[T.I.] oraz #[T.I.]make1Dsmile które nie spadają z pierwszych miejsc. Czy [T.I.] rzeczywiście jest ostatnią deską ratunku dla One Direction? Dla BCC1 - James Brooks.
Rozpad? O nie, nie. Oni nie mogli mówić poważnie. To taki głupi żart, nic więcej.
- Ja.. Powinnam wracać do pracy. - burknęłam i ruszyłam z powrotem do swojego biurka. Na niczym nie mogłam się skupić. Dostałam od szefa jakiś stos papierów do wypełnienia, ale nawet nie miałam siły na to zerknąć. Zresztą nic się nie stanie jak zrobię to jutro. Tymczasem do mojego 'biura' znów wparowała ta sama dziewczyna. Swoją drogą ciekawe jak długo tu pracuje, że nie mam pojęcia kim jest.
- Masz gościa! - dziewczyna posłała mi szeroki uśmiech i wyszła.
- Jak się czujesz? - Zayn od razu podszedł i mnie przytulił. A ja jakoś nie miałam szczególnego zamiaru go puszczać.
- A jak się mogę czuć? Cały świat twierdzi, że to, że się rozpadacie to moja wina.
- Bo to jest Twoja wina.
- Dzięki, Zayn. Ty zawsze wiesz co powiedzieć.
- Nie będę Cię okłamywał. Cholera mnie z nimi strzela. Lou i Liam bez przerwy się sprzeczają i to o głupoty. Wczoraj, gdy Liam zaczął wypominać Louis'emu coś o Tobie, to Tommo go uderzył. Ja sobie dalej tego tak nie wyobrażam.
- I co ja mam zrobić? - podniosłam zapłakaną twarz i spojrzałam mu w oczy.
- Ty powinnaś to wiedzieć. Jesteś ostatnią nadzieją dla naszego zespołu.. A zresztą, pieprzyć ten zespół. Odratuj ich przyjaźń. - Malik pocałował mnie w czoło. - Poza tym, wszyscy za Tobą tęsknimy i chcemy Cię z powrotem.
Lekko się uśmiechnęłam. Już wiedziałam co muszę zrobić. Choćby mieli mnie nienawidzić do końca życia: muszę zjednoczyć One Direction.

- Patrz do jasnej cholery jak chodzisz. - burknął Louis.
- Ja miałem iść w prawo, a Ty w lewo.
- Będę chodził gdzie chcę.
- Liam ma rację. Macie iść w jednym kierunku. - dorzucił Hazz.
- Znowu bierzesz jego stronę?
- Jezu, przecież jesteśmy przyjaciółmi.
- On już nie jest moim przyjacielem. I wy najwyraźniej też nie.
- Louis przestań. Czemu nie możecie się pogodzić?
- Bo ten skurwysyn ukradł mi moją dziewczynę!
- Ja? Ja byłem dla niej tylko poduszką do wypłakiwania łez.
- Nie kłam do cholery! - Louis uderzył Liam'a w policzek.
- Widzisz? No zrób coś. - szepnął Malik i lekko wypchnął mnie zza naszej kryjówki. Biegiem ruszyłam w stronę sceny. Nie był to dobry pomysł, bo złamałam obcas i upadłam.
- [T.I.]! - krzyknęli razem Liam i Lou i ruszyli w moją stronę.
- Nic Ci nie jest? Boli Cię coś? Złamałaś coś? Zadzwonić po lekarza? - przekrzykiwali się nawzajem.
- Nic mi nie jest. - burknęłam jak już pomogli mi wstać. - Ale co jest wam? Normalnie was nie poznaję.
- Mówiłaś, że..
- Kłamałam. Okłamałam was obu. Ciągle was cholernie mocno kocham. I nigdy nie przestanę.
- Dlaczego kłamałaś? Obiecaliśmy sobie, że tego nigdy nie zrobimy.
- Złamałam obietnicę. Nie wiem. Przerasta mnie to wszystko. Przez pewien czas wmawiałam sobie, że to przez fanki. Że to one są wszystkiemu winne. Ale ja już sama nie wiem.. Nie chcę żebyście się przeze mnie kłócili. Rozumiem, że teraz znienawidzicie mnie do końca życia, ale może i lepiej.
- Znienawidzić? Jak można znienawidzić kogoś kogo się kocha? - Louis lekko się uśmiechnął. - Było, minęło. Najważniejsze, że wszystko sobie wyjaśniliśmy i jest w porządku. - wtuliłam się w ich ramiona i tkwiliśmy w takim potrójnym uścisku kilka minut. W końcu Louis przerwał ciszę.
- Będziemy się zachowywać, jakby to się nie stało? Wolę teraz to wszystko nadrobić lepszymi chwilami.
- Nie zrozumcie mnie źle, ale ja nie chcę. Męczy mnie to wszystko. Chciałabym odejść.
- Chcieć to sobie możesz, ale chyba oszalałaś jeśli myślisz, że Ci pozwolimy. - rzucił Harry.
- Nie tym razem! - wtrącił Horan.
- Chyba nie dasz się więcej prosić. - Zayn podszedł do mnie od tyłu i położył głowę na moim ramieniu, a jego ręce oplotły mnie w talii.
- Te, łapy precz, Malik. To, że Ty zabrałeś się za godzenie naszej pedalskiej rodziny nie oznacza, że nie jestem zazdrosny. - Louis odepchnął Mulata do tyłu i sam zajął jego miejsce.
- Jesteście niemożliwi. - zaśmiałam się pod nosem. Mój wzrok spoczął na jedynej osobie, która się przez ten cały czas słowem nie odezwała. - Em.. Liam? Możemy pogadać w cztery oczy?
Louis wydał z siebie przeciągły jęk, kiedy się od niego odsunęłam i złapałam Liam'a za rękę i wyciągnęłam z sali. Payne spuścił głowę i wpatrywał się w swoje buty.
- Rozumiem, że 'przepraszam' tu nie pomoże.
- Jak Ty do dalej widzisz? Przecież wiesz, że się w Tobie zakochałem. Patrzenie jak się miziasz z Louis'm nie jest dla mnie przyjemne, bo wiem, że ja nigdy w życiu nie wyjdę z tej pieprzonej strefy przyjaźni.
- Przykro mi. Wiem, że to może Cię zaboleć, ale ja nie chcę, żeby między nami cokolwiek się zmieniało. Mogę coś zrobić, jeśli obiecujesz, że nikomu o tym nie powiesz.
- Uh. Obiecuję.
Pchnęłam go na ścianę i lekko pogładziłam dłonią jego policzek. Odpięłam jeden z górnych guzików jego koszuli i zaczęłam obdarowywać jego szyję pocałunkami. Payne odrzucił głowę do tyłu i zaczął cicho wzdychać. Wyznaczałam drogę do jego ust. Złożyłam na nich lekki pocałunek, a potem powoli go pogłębiałam. Liam wsunął swoją dłoń pod moją koszulkę i rysował jakieś niewidoczne kształty na moich plecach. Nie ukrywam, że lubiłam czuć na sobie jego delikatny dotyk. Ale musiałam to w końcu przerwać, bo jeszcze ktoś by nas zauważył. Posłałam chłopakowi lekki uśmiech.
- To jak. Między nami ok?
- A będziesz mi tak robić częściej?
- Jeśli pozostanie to naszym małym sekretem, to tak.
- W takim razie już się nie gniewam.
Zaśmiałam się cicho. Liam wyciągnął rękę w moją stronę. Chwyciłam go pod ramię i razem weszliśmy do sali.

Pewna osoba zmusiła mnie do opublikowania ostatniej części i oto ona! Może we wtorek wstawię pierwszą część imagina o Liamie so.. :D
BUJA.

2 komentarze:

  1. O matko to jest genialnr *------------* kocham twoje imaginy! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu, GENIALNY!!!!! <33333 Może tak kolejna część? :)
    Iwa :-)

    OdpowiedzUsuń