piątek, 5 kwietnia 2013

Zrobię co tylko zechcesz.

- Mógłbyś się przestać kleić do mojej dziewczyny?! - z całej siły pchnąłem Harry'ego na ścianę. Ten chłopak przyprawiał mnie o białą gorączkę. Doskonale wiem, że to nie wina [T.I.], że Harry za każdym razem się do niej podwala. Dziewczyna jest zbyt miła, żeby dać mu do zrozumienia, żeby się odczepił. Ja nie.
Harry uśmiechnął się złośliwie. Widać, że był pijany. Ledwo trzymał się na nogach.
- Malik, Malik. Przejrzyj wreszcie na oczy.
- O co Ci znowu chodzi?
- Ona nie jest i nigdy nie była Twoją dziewczyną.
- Jest. - warknąłem i zacisnąłem pięści.
- W Twoich erotycznych snach może i jest. Czas wrócić do rzeczywistości, Zayn. - leniwym krokiem przybliżył się do mnie i spojrzał mi w oczy. Mocny zapach alkoholu, zmieszany z miętą przyprawiał mnie o mdłości, ale nie chciałem ani na chwilę dawać mu satysfakcji. - Nie jest Twoją dziewczyną. To oznacza, że jest wolna. Co z kolei oznacza, że nie masz prawa mówić mi, czy mogę z nią flirtować czy nie. Dobranoc, Zayn. - jeszcze raz posłał mi jeden z tych swoich złośliwych uśmieszków i chwiejnym krokiem zaczął wchodzić po schodach.
- Mam nadzieję, że się wypieprzysz. - burknąłem pod nosem i wszedłem do kuchni.
Co jeśli Harry ma rację? Ok, może i jestem w niej zakochany.. Ale to nie oznacza, że mam traktować ją jako moją dziewczynę, mimo, że nią nie jest. Jestem po prostu zazdrosny. Cholernie zazdrosny. Gdy widzę jak jakiś chłopak do niej podchodzi, a ona się delikatnie uśmiecha, to mam ochotę go uderzyć. Chciałbym zatrzymać ją w swoich ramionach na zawsze. Mówić jej, że jest piękna. Dotykać jej delikatnych dłoni. Całować jej pełne usta. Chciałbym, ale nie mogę. Na prawdę żałuję tego, że widzi we mnie tylko przyjaciela. Już nie raz, kiedy przychodziła do mnie ze złamanym sercem.. Kiedy wtulała się we mnie.. Chciałem pozabijać tych wszystkich pieprzonych idiotów, którzy ją krzywdzili, a potem powiedzieć jej, że ją kocham. Kocham, kochałem i będę kochał.
Na ślepo odszukałem włącznik światła. Gdy w końcu pomieszczenie się rozjaśniło, zauważyłem najpiękniejszą, małą istotę siedzącą przy stole nad szklanką wody.
- [T.I.]? - szepnąłem.
- Hej, Zayn. - uśmiechnęła się do mnie ciepło.
- Nie śpisz?
- Nie dam rady. - odsunęła lekko krzesło obok siebie sugerując, żebym usiadł obok. Wykonałem posłusznie jej polecenie. - Słyszałam, jak rozmawiasz z Harry'm.
Podniosłem głowę spoglądając na nią przerażonym wzrokiem. Jak dużo usłyszała? Może wie już wszystko i nie chce mnie znać? Może uważa mnie za jakiegoś psychopatę? [T.I.] utkwiła swój wzrok w szklance wody jakby próbowała wyczytać z niej co ma powiedzieć.
- I.. Co o tym myślisz? - zapytałem cicho.
- Myślę, że mam dość tego, że Harry cały czas mnie tak traktuje. Nie podoba mi się to. Nie chcę tego.
- Spodobałaś mu się.
- Wiem. - zaśmiała się pod nosem. - W sumie jest całkiem przystojny. I uroczy.
Zdecydowanie zabolały mnie te słowa. Nie tego oczekiwałem. Ale przecież nie zacznie wyzywać Harry'ego i nie rzuci mi się na szyję krzycząc, że to mnie kocha.. Tak, to zdecydowanie bolało. Jednak ciągle jestem jej przyjacielem.
- Więc w czym problem?
- Nie on mi się podoba.. Wiesz.. Liam przedstawił mi ostatnio fajnego chłopaka. - po tych słowach już wiedziałem, że Liam dostanie ode mnie solidny opieprz. - Ma na imię Luke. Jest świetnym gościem. Mieliśmy dużo wspólnych tematów i w ogóle.. No ale..
- Ale..? Co jest z nim nie tak?
- Jest z Australii. Był tu tylko na kilka dni. - 'dzięki Bogu.' powtarzałem w myślach.
- Istnieją telefony. Internet..
- E tam. Długo byśmy się tak nie utrzymali. Na razie odpuszczę sobie chłopaków. - westchnęła ciężko i spojrzała na mnie. - Chyba, że znajdę takiego wyjątkowego.
- Mam nadzieję, że znajdziesz. Jesteś dla mnie jak.. Siostra. Kocham Cię. - dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
- Ja Ciebie też kocham.
Splotła palce naszych dłoni. Coś ścisnęło mnie w brzuchu. To było takie fantastyczne uczucie zawsze gdy czułem jej dotyk. Coś wspaniałego.
- Widzisz Zayn, mówiłem, że się wszystko ułoży! - do kuchni wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Liam. - Przepraszam, podsłuchałem trochę.. Ale, cieszę się, że powiedziałeś jej, że jesteś w niej zakochany i, że już jesteście razem.
[T.I.] cofnęła ode mnie swoją dłoń. Cholera jasna.
- Czekaj, to nie tak.. Ja Ci wszystko wyjaśnię. - złapałem ją za nadgarstek, ale dziewczyna wstała i odsunęła się ode mnie.
- Nie. Niczego nie będziesz mi tłumaczył. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, a to jest tylko żart. Głupi, nieśmieszny żart. A teraz dobranoc wam wszystkim. - uśmiechnęła się nerwowo i wybiegła z kuchni.
- Boże. Zayn, przepraszam. Myślałem, że już jej powiedziałeś. Mogę z nią pogadać, jeśli chcesz.. Schrzaniłem sprawę. Przepraszam.
- Liam, odpuść. I tak musiałbym jej powiedzieć. Nic się nie stało.
- Jeśli mógłbym coś..
- Nic. Ja.. Idę się przewietrzyć. - mruknąłem i wyszedłem na taras. Z kieszeni wyciągnąłem ostatniego papierosa i zapaliłem.
Co będzie teraz? Może jeszcze uda się odratować resztki naszej.. Przyjaźni. Ona mnie potrzebuje. A ja potrzebuję jej. W końcu jesteśmy jak rodzina. A rodziny nie można zostawić, choćby nie wiem co się stało. Mocniej zaciągnąłem się dymem i wypuściłem go powoli nosem. Przeważnie fajki załatwiały problemy na kilka minut. Teraz nawet to nic nie pomagało.
- Zayn? - moje serce momentalnie stanęło. Odwróciłem się powoli i w drzwiach zobaczyłem ją. Podeszła do mnie powoli i uśmiechnęła się słabo. - Bądź ze mną szczery. Liam mówił prawdę? - utkwiła swój wzrok w basenie. Zawsze kręciły ją takie widoki jak księżyc odbijający się w wodzie. Niby taka jak wszystkie, a jednak wyjątkowa.
- Yep. Słuchaj, to, że ja przekroczyłem granicę.. Nie oczekuję tego samego od Ciebie. - włożyłem papierosa do ust, ale [T.I.] delikatnie mi go wyjęła, rzuciła na ziemię i zgasiła nogą. - Co Ty..
- Shhhhh. Nic nie mów. - położyła dłoń na moim brzuchu i delikatnie sunęła coraz wyżej. Mój oddech przyspieszył. Nie ukrywam, że mi się to podobało. W końcu lekko zacisnęła palce na moim karku i stało się. Moment na który czekałem chyba całe moje życie. Całowała mnie najidealniejsza dziewczyna jaką kiedykolwiek spotkałem.
Była sporo niższa niż ja, więc chciałem ułatwić jej trochę sprawę. Istniało ryzyko, że odepchnęłaby mnie krzycząc, że jestem zbokiem, ale do odważnych świat należy. Obie dłonie zacisnąłem na jej udach i podniosłem do góry. Nie przeszkadzało jej to. Wręcz przeciwnie. oplotła mnie nogami w pasie i kontynuowała czynność. W końcu odsunęła się ode mnie. Chciałem powiedzieć jej, że ją kocham, ale ona przyłożyła palec do moich ust i złożyła pocałunek na moim policzku. Sunęła do szyi. Ta dziewczyna zdecydowanie zbyt mocno zakręciła mi w głowie. Delikatnie musnęła ustami moje ramię, a potem szyję. Jęknąłem cicho, na co zareagowała uśmiechem.
- Wystarczy. - szepnęła.
- Nie, wcale nie wystarczy. - mruknąłem niezadowolony.
- Owszem, wystarczy. Postaw mnie, proszę.
Posłusznie wykonałem jej polecenie.
- Czy.. Czy to oznacza, że dasz mi szansę, żeby sprawić, że poczujesz się jak jedyna dziewczyna na świecie? Że teraz jesteś już moja?
- Czemu nie. - uśmiechnęła się delikatnie. - Imponujesz mi, Zayn.
- Staram się. - nachyliłem się i pocałowałem ją w policzek.
- Zayn?
- Tak?
- Um.. Chciałbyś dziś spać ze mną?
Uśmiechnąłem się szeroko.
- Oczywiście, że tak. Zrobię co tylko zechcesz.


But baby if you say, you want me to stay..
Stay for the night..
I'll change my mind.






Uf, pierwszy raz od DŁUGIEGO czasu napisałam coś, co mi się na prawdę podoba. Mam nadzieję, że wam też. c:
Imagin dedykuję Pedałowi. Pedale, pozdrawiam Cię i Malika.

1 komentarz:

  1. Znalazlam ten blog i po przeczytaniu tego jednoparta wiem ze warto przeczytac inne. Swietny!

    OdpowiedzUsuń