środa, 30 stycznia 2013

Dorośnij. Część 1.

Jade - to Jade Thirlwall. Wyobraźcie sobie, że ona jest z Harry'm.
Demi - Demi Lovato. W imaginie - dziewczyna naszego Horana.
Powoli otworzyłam oczy. Nareszcie się mogłam porządnie wyspać.. I to było podejrzane. Tommo od samego rana wywijał mi jakieś numery. Stanik napchany robakami, zostawienie mnie w środku obcego miasta, w którym ludzie nie mówili w moim języku, zamknięcie mnie w męskiej toalecie na 6 godzin.. Aż trudno uwierzyć, że jesteśmy parą. Potrafiłam wybaczyć mu każdy wybryk, bo wiedziałam, że taka już jest jego natura. Zresztą pomimo to go kochałam.
W tym roku nasza dziesiątka wyjechała na wspólne wakacje. Ja, Tommo, Zayn, Perrie, Liam, Danielle, Harry, Jade, Niall i Demi. Wynajeliśmy 5 małych domków nad jeziorem. Miały to być moje najlepsze wakacje w życiu.. Więc czemu takie nie były? Ah, oczywiście powód miał na imię Louis. Z każdym jego żartem czułam się coraz bardziej upokorzona.. I ciągle mu to wybaczałam. Ale to co zrobił dziś, było po prostu najgorszą rzeczą jaką mi zrobił. Czemu było tak cicho? Bo Tomlinson w nocy ułożył mnie do niewielkiej łódeczki i wypchnął na środek jeziora. Rozejrzałam się. Woda, woda, woda. Nawet nie widać lądu. I co teraz? Co mam robić? Wołać o pomoc? Kto mnie stąd w ogóle usłyszy? Bezradna okryłam się mocniej kocem i zaczęłam płakać. Doskonale wiedział, że boję się wody. A on ot tak po prostu mi to zrobił. To koniec. Koniec mojego wybaczania i koniec nas. Jeszcze nikt mnie tak podle nie potraktował. Czułam się taka bezradna. Po prostu położyłam się i myślałam, czy ktoś sobie o mnie przypomni, czy po prostu tu umrę. Przymknęłam oczy i zasnęłam.
- [T.I.]? Obudź się. Słyszysz mnie? - usłyszałam męski głos. Dałabym sobie rękę uciąć, że to Liam. Gdyby nie ten złoty chłopak, to chyba bym tu zginęła. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak się nade mną pochyla. Wtuliłam się w jego ramiona z płaczem. Pogłaskał mnie tylko po włosach. - Już dobrze.
- Nie, Liam. Nie jest dobrze. To już było przegięcie, rozumiesz? Nienawidzę go za to. Jak mógł mi to zrobić? - wręcz dusiłam się własnymi łzami.
- To jest Louis. Jego nie da się zmienić. - powiedział Harry. Odwróciłam się i zobaczyłam go w łodzi obok. Czyli tylko oni dwaj się mną zainteresowali. Mojego kochanego chłopaka nie interesowało co się ze mną dzieje. Miło wiedzieć.
- Harry, wracamy.
Liam otulił mnie jeszcze bardziej i śpiewał cicho jakąś kołysankę. Wiedział, że woda mnie przeraża, dlatego starał się odwrócić moją uwagę. Ile ja bym dała, żeby i Louis był tak dorosły i rozsądny jak on.
Po upływie jakiś 30 minut dobiliśmy do brzegu. Od razu rzuciły się na mnie Perrie, Danielle i Jade pytając jak się czuję. Czułam się.. Poniżona. Poniżona przez swojego własnego chłopaka. Skoro już o nim mowa.. Znalazłam go. Siedział na ławeczce przed domem i się uśmiechał do krzyczących na niego Zayn'a, Niall'a i Demi. Miło było wiedzieć, że mam przy sobie takie wsparcie. Chociaż na nich mogłam liczyć.
- Boże, jak trzeba mieć napieprzone w głowie, żeby zrobić coś takiego? - warknęła Perrie.
- Tomlinson, jesteś kretynem. Największym kretynem jakiego znam. - krzyknęła Danielle do podążającego w naszą stronę Lou.
- Louis masz ją przeprosić. - Zayn pchnął go do przodu.
- Za co? Przecież ona się na mnie nie gniewa. Prawda, kochanie?
- Kochanie?! - gwałtownie wstałam i wymierzyłam mu mocny cios w policzek. Lekko się zachwiał. Nie spodziewał się tego po mnie. Nikt się nie spodziewał. - To koniec, rozumiesz? Harry, proszę, odwieź mnie do domu.
Hazz kiwnął głową i pobiegł po samochód. Wyprostowałam się i poszłam spakować swoje rzeczy. Po 10 minutach, spakowana, poszłam pożegnać się z przyjaciółmi. Jedni nalegali, żebym jeszcze została, inni znów rzucali złośliwe komentarze na temat postępowania Lou. Byłam szczęściarą, że miałam ich przy sobie. Harry zapakował moją walizkę do samochodu i już na mnie czekał. Już chciałam wsiąść na miejsce obok kierowcy, gdy drogę zagrodził mi.. Tommo.
- Przepraszam. - rzucił z lekkim wymuszeniem.
- Możesz się wypchać swoimi przeprosinami.
- Przecież wiesz, że zrobiłem to, bo Cię kocham.
Wybuchłam histerycznym śmiechem. Chłopak się zmieszał.
- Fajnie. Jak myślisz.. Zayn kocha Perrie?
- Chyba tak..
- A zrobiłby jej coś takiego? - Lou zacisnął wargi w cienką linię. - A Liam i Danielle? Harry i Jade? Niall i Demi? Nikt do cholery nie zrobiłby czegoś tak idiotycznego. Poniżasz mnie od samego początku, a ja mam już tego dosyć! Masz 24 lata. Czasy dzieciństwa się skończyły. Nie odzywaj się do mnie, póki nie dorośniesz, Louis.
Wyminęłam go i wsiadłam do samochodu. W tym momencie miałam wszystkiego dosyć. W szczególności jego.
Ok, przez godzinę pisania wyszło takie coś. Podoba się - zostawcie komentarz. Im więcej komentarzy, tym szybciej napiszę 2 część.
Xx

6 komentarzy: