- Tak, tak. Po prostu.. Mały coraz częściej daje o sobie znać. - uśmiechnęłam się lekko. Mój ukochany złożył pocałunek na moim brzuchu.
- Mogę zrobić coś, żebyś poczuła się lepiej? Kupić Ci coś? Przynieść?
- Nie, dziękuję.
- W porządku. Kocham Cię.
- Też Cię kocham, Zayn. - Mulat uśmiechnął się szeroko i powoli zbliżał swoją twarz do mojej. Uśmiechnęłam się na myśl o kolejnej pieszczocie z jego strony, ale niestety przerwał nam dzwonek.
- Ugh. Otworzę. - burknął niezadowolony i wygramolił się z łóżka.
- Zayn?
- Tak, kochanie?
- Masz seksowny tyłek. - chłopak posłał mi szeroki uśmiech i założył spodnie.
LIAMS POV.
3 lata. 3 lata czekania. 3 lata tęsknoty. Ale dałem radę. Tydzień temu wziąłem rozwód i szczerze mówiąc mi ulżyło. Danielle nigdy nie była dla mnie kimś więcej niż żoną zapisaną w aktach. [T.I.]. Ona była miłością mojego życia. Zdaję sobie sprawę z tego jak bardzo ją raniłem. Żałuję tego. Cholernie żałuję, że wylewała przeze mnie łzy. Idąc tu ciągle rozmyślałem nad tym wszystkim. A co jeśli mi nie wybaczy? Gorzej - co jeśli się spóźniłem? O tyle co moja miłość do niej z każdym dniem rosła, jej mogła blednąć. I tego chyba bałem się najbardziej. Szedłem teraz do miejsca, gdzie uczucia między nami rozkwitały i gdzie to wszystko się skończyło. Cicho modliłem się, żeby ciągle tam mieszkała, ale kiedy zobaczyłem na skrzynce na listy, zamiast jej nazwiska, nazwisko 'Malik' wiedziałem, że pewnie jej tam nie ma. Jednak postanowiłem zaryzykować. Nabrałem powietrza i nacisnąłem dzwonek. Serce zaczęło mi walić jak oszalałe gdy po minucie ktoś nacisnął klamkę. Teraz stałem oko w oko z jakimś chłopakiem.
- W czym mogę pomóc?
- Em.. Szukam [T.I.] [T.N.]. Nie wiesz gdzie mogę ją znaleźć?
- Jest w domu. Wejdź, zaraz ją zawołam.
Niepewnie wszedłem do środka. Niewiele rzeczy w mieszkaniu się zmieniło.. Zresztą, co ja pieprzę o mieszkaniu. CO TO ZA KOLEŚ?
- Liam? - odwróciłem się i zobaczyłem ją. Te błyszczące oczy w których mógłbym utonąć. Te delikatne wargi, które kiedyś mogłem smakować.. Myślałem, że już nigdy jej nie zobaczę, a teraz po prostu przede mną stała. To wydawało się takie nierealne.
- Zayn? Mógłbyś nas zostawić na chwilkę samych?
- No dobrze. - Mulat skrzywił się nieznacznie. - Ale w razie czego to jestem za ścianą.
- Dzięki.
- [T.I.]? Lepiej usiądź.
- Dobrze, dobrze. Jesteś zbyt troskliwy. - dziewczyna uśmiechnęła się i delikatnie cmoknęła go w usta. Dreszcze przeszły całe moje ciało, a pięści samowolnie się zacisnęły. Oh. Więc to tak objawiała się zazdrość. - Liam? Chodź do kuchni. Pogadamy.
Skinąłem głową i zająłem miejsce przy stole.
- Kawy, herbaty?
- Nie, dzięki.
- W porządku. - wolnym krokiem podeszła i zajęła miejsce naprzeciwko mnie. Teraz wreszcie mogłem przyjrzeć się jej twarzy dokładniej. Wyglądała na dość zmęczoną, a mimo to nie przestawała się uśmiechać. Ta dziewczyna jest niesamowita.
- Spóźniłem się trochę. - westchnąłem ciężko.
- O 2 lata. Rok temu wyszłam za Zayn'a, a teraz jestem w 7 miesiącu ciąży.
- Jesteś w ciąży? Jasna cholera, powinienem patrzyć Ci nie tylko w twarz. Tak czy inaczej.. Gratuluję.
- Dzięki. A co u Ciebie?
- Wiesz.. Jestem świeżo po rozwodzie z Danielle. I jest mi z tym dobrze.
- A co z Chrisem, Amandą i.. Um.. Jak nazwaliście 3 dziecko?
- [T.I.]. - zaskoczyłem ją. Przez chwilę jakby zastanawiała się co ma powiedzieć, ale w końcu zaczęła.
- To urocze.
- Cholernie uparłem się na to imię. Jest piękne. Co do dzieci.. Zostały z Danielle. Nie potrafię zająć się nimi tak jak ona.
- Wydaje mi się, że byś sobie poradził.
- A ja jakoś nie.. Ale nie o tym przyszedłem pogadać.. - nabrałem powietrza. Czas na chwilę, która zapewne do końca zrujnuje moje serce. - Wiem, że już za późno.. Ale ja wciąż Cię kocham. To oczywiste, że Ty nie będziesz na mnie wiecznie czekać i w końcu ułożysz sobie życie, ale ciągle miałem cichą nadzieję, że może jednak nie.. Chciałbym, żebyś wróciła.
- Słuchaj.. Długo nie mogłam się pozbierać po naszym rozstaniu. Aż w końcu Zayn pomógł mi stanąć na nogi. Liam, ja nie mogę i nie chcę go zostawiać. Wierz mi, że też Cię dalej kocham, ale kocham też Zayn'a.
- A on kocha Ciebie. - wziąłem kolejny haust powietrza i spuściłem wzrok na swoje dłonie. - Spieprzyłem na całej linii. Przeszłości nie naprawię, ale.. Chcę Cię przeprosić za to co zrobiłem.
- Ja już dawno Ci to wybaczyłam. - podniosłem wzrok i po raz kolejny ujrzałem jej cudowny uśmiech. Niepewnie położyłem swoją dłoń na jej. Wzdrygnęła się lekko czując mój dotyk, ale nie cofnęła ręki.
- Mam jakieś szanse na to, żebyś nie wykopała mnie ze swojego życia na dobre?
- Jedyne co mogę Ci zaproponować to przyjaźń.
- Jestem już taki zdesperowany, że to mi wystarczy.
- W takim razie możesz dalej zajmować miejsce osoby w moim życiu ważnej. - podniosłem wzrok. Jej uśmiech był tak zaraźliwy, że nie sposób było go nie oddać.
- Dziękuję.. - znów rozejrzałem się po pomieszczeniu. W drzwiach stał niejaki Zayn. Nie tyle co stał, co wychylał głowę zza futryny. - Wiesz co, ja nie będę przeszkadzał..
- Przeszkadzał? - dziewczyna westchnęła ciężko. - Zayn. Ja wiem, że tu stoisz.
- Przepraszam. Po prostu się martwię. - Mulat zaszedł ją od tyłu i pocałował ją w policzek, a mnie coś zakuło w sercu. Wstałem i uśmiechnąłem się sztucznie.
- Ja już lepiej pójdę.
- Liam, nie wygłupiaj się. Zostań jeszcze na trochę.
- Nie, wiesz.. Chciałem jeszcze się zobaczyć z dzieciakami..
- Ah.. W takim razie poczekaj. Odprowadzę Cię do drzwi. - dziewczyna szepnęła coś Mulatowi na ucho i po chwili już ramię w ramię szliśmy do wyjścia. - Wpadnij jeszcze kiedyś.
- Jesteśmy przyjaciółmi, więc zapewne będę wpadał często.
- Na to liczę. - oboje wymieniliśmy uśmiechy. - Więc.. Do zobaczenia, Leeyum.
To, że posłużyła się moim starym przezwiskiem, wywołało na moich policzkach dość rzadko występujące rumieńce.
- Do zobaczenia, przyjaciółko. - szepnąłem, gdy drzwi się za mną zamknęły.
KA BUMMMM! Dziwne, że tą część wstawiam dopiero dziś.. Napisałam ją zaraz po 2 części, ale tak wyszło, że totalnie o tym zapomniałam.. Tak czy inaczej - tak oto kończę 3 i ostatnią część o Liamie i chybaa zabiorę się za Niall'a, lub Harry'ego. Zależy, co chcecie pierwsze. :D
BUYA!